Szybkość Internetu: operatorzy łamią obietnice

Operatorzy: Szybkość nie taka jak w umowie? Ale prawa nie łamiemy

Publikacja: 02.02.2011 19:26

Szybkość Internetu: operatorzy łamią obietnice

Foto: copyright PhotoXpress.com

– Zachęcony promocją podpisałem umowę z operatorem. W zamian za 45 zł miesięcznie miałem otrzymać transfer Internetu na poziomie 1 Mbit/s – mówi "Rz" czytelnik z Warszawy.

– Okazało się, że deklarowana w materiałach promocyjnych prędkość jest nieosiągalna. Czas otwierania się stron i ściągania plików jest absurdalnie długi. Moje prośby, żeby obniżyć cenę abonamentu do faktycznej szybkości transferu, spotkały się z odmową – dodaje czytelnik. Okazuje się, że w taki sposób jest wprowadzany w błąd przez swojego dostawcę Internetu prawie każdy użytkownik sieci.

– To praktyka wszystkich operatorów – mówi Kamil Pluskwa-Dąbrowski z Federacji Konsumentów.

Jak to możliwe? Wszystko przez złe przepisy prawa telekomunikacyjnego, które nie chronią konsumentów, są za to korzystne dla firm telekomunikacyjnych.

– Nie mamy dziś obowiązku określenia minimalnej przepustowości łączy – twierdzą operatorzy. Wyjaśniają, że zapisana w umowie szybkość transferu jest wartością maksymalną, która może być osiągnięta wyłącznie w określonych warunkach. – Decyduje o tym np. liczba użytkowników i jakość sprzętu odbiorcy sieci – wyjaśnia Piotr Dziubak z Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

– Właśnie powołując się na te warunki, operatorzy nie chcą uwzględniać reklamacji klientów. Twierdzą, że wykonują swoją usługę zgodnie z prawem – dodaje Kamil Pluskwa-Dąbrowski.

Problem internautów dostrzegło Ministerstwo Infrastruktury. Jego projekt założeń zmian w prawie telekomunikacyjnym przewiduje wprowadzenie obowiązku określenia minimalnej przepustowości Internetu.

– Miałaby ona wynosić ok. 90 proc. przepustowości deklarowanej przez firmę w ulotkach promocyjnych i umowach – wyjaśnia Kamil Pluskwa-Dąbrowski. Jeśli operator nie wywiąże się z tego zobowiązania, klient będzie mógł żądać odszkodowania lub rozwiązania umowy. Na razie projekt jest na etapie uzgodnień i nie wiadomo, kiedy stanie się prawem.

Już dziś konsumenci nie są jednak bezbronni. Mają prawo poskarżyć się na operatorów do prezesa UOKiK czy Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Mogą też wystąpić do sądu, domagając się np. unieważnienia umowy i zwrotu wpłaconych operatorowi pieniędzy.

$>

– Zachęcony promocją podpisałem umowę z operatorem. W zamian za 45 zł miesięcznie miałem otrzymać transfer Internetu na poziomie 1 Mbit/s – mówi "Rz" czytelnik z Warszawy.

– Okazało się, że deklarowana w materiałach promocyjnych prędkość jest nieosiągalna. Czas otwierania się stron i ściągania plików jest absurdalnie długi. Moje prośby, żeby obniżyć cenę abonamentu do faktycznej szybkości transferu, spotkały się z odmową – dodaje czytelnik. Okazuje się, że w taki sposób jest wprowadzany w błąd przez swojego dostawcę Internetu prawie każdy użytkownik sieci.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr