Projekt rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa produktów konsumpcyjnych został wczoraj przyjęty w pierwszym czytaniu przez Parlament Europejski. Przepisy te zakładają zaostrzenie wymogów dotyczących bezpieczeństwa produktów oraz zasad nadzoru rynku, co ma poprawić ochronę konsumentów w UE.
W UE mają obowiązywać etykiety "made in..." (wykonane w...) dla niemal wszystkich produktów nieżywnościowych lub przypominających żywność sprzedawanych na rynku wewnętrznym UE. Wyjątkiem będą m.in. leki. Producenci w UE mieliby wybór, czy oznakować towar etykietą „made in EU", czy też podać nazwę konkretnego kraju. Dla towarów produkowanych w kilku krajach, krajem pochodzenia byłby ten, w którym dokonano najistotniejszych zmian, powodujących powstanie nowego produktu lub prowadzono najwazniejszy etap produkcji.
Oznaczenie kraju wytworzenia ma poprawić monitorowanie i odnalezienie produktów oferowanych do sprzedaży na terenie UE w razie jakichkolwiek wątpliwości czy zarzutów co do ich bezpieczeństwa. Obecnie nie można zidentyfikować producenta około 10 proc. artykułów, przed którymi ostrzega europejski system RAPEX, czyli wspólnotowy system szybkiego informowania o niebezpiecznych produktach.
Europosłowie chcą również zaostrzenia sankcji za nieprzestrzeganie przepisów o bezpieczeństwie produktów. Proponują proporcjonalne i odstraszające kary dla przedsiębiorców. Ich wysokość miałaby uwzględniać powagę wykroczenia, okres naruszenia, intencje przedsiębiorcy i wielkość firmy popełniającej wykroczenie.
Posłowie uznali również za zasadne utworzenie i upublicznienie czarnej listy firm, które nieprzerwanie i umyślnie łamią zasady bezpieczeństwa produktów oraz stworzenie europejskiej bazy danych o urazach, jakich doznali konsumenci w wyniku używania niebezpiecznych produktów.