Rz: Dlaczego ludzie łatwo ?wierzą telefonicznym naciągaczom?
Leszek Mellibruda: Jest coraz więcej osób wyspecjalizowanych w naciąganiu innych. Szacunkowo w Polsce w telemarketingu pracuje 200 tysięcy ludzi. To jest cała masa, a wśród nich znajdą się z gruntu nieuczciwi i tacy, którzy nieuczciwe metody zaakceptują. Zawsze w tłumie znajdą się przestępcy, ale to nie znaczy, że wszyscy telemarketerzy to oszuści.
Jak udaje im się nas nabierać?
Wykorzystują sztuczki i techniki wyłudzania, które odwołują się do pewnych odruchów psychospołecznych. I nie wszyscy te odruchy potrafią kontrolować. Stąd grupą szczególnie narażoną na takie niebezpieczeństwo są osoby starsze. Dla nich naturalną postawą jest bycie ufnym, wdzięcznym czy życzliwym, a w tym przypadku to usypia czujność. A przeciwko nim stają specjaliści od manipulacji, bo przecież przechodzą szkolenia w tym zakresie.
A może ludzie są po prostu zbyt naiwni?