Nie można zakazać producentom roślinnych alternatyw dla mięsa używania nazw typu „stek roślinny”, „szynka sojowa”, „boczek wegetariański” lub „kiełbasa warzywna” – wynika z piątkowego wyroku TSUE rozstrzygającego spór między francuską grupą lobbingową Protéines France a państwem francuskim, które poprzez taki zakaz zamierzało wzmocnić sektor hodowców zwierząt i producentów wyrobów z mięsa.
TSUE: prawo UE zakazuje takiego zakazu
Cztery podmioty działające w sektorze produktów wegetariańskich i wegańskich (Stowarzyszenie Protéines France, Union végétarienne européenne, Association végétarienne de France i spółka Beyond Meat Inc.) zakwestionowały dekret, który francuskiego rządu zakazujący stosowania takich nazw jak „kotlet”, "burger", "stek" lub "szynka" i „kiełbasa” z dodatkowym przymiotnikiem „roślinny”, "warzywny" lub „sojowy”, a także bez niego, do oznakowania produktów białkowych pochodzenia roślinnego. Według grupy podmiotów, zakaz narusza unijne rozporządzenie nr 1169/2011 w sprawie przekazywania konsumentom.
W piątkowym wyroku Trybunał wskazał, że prawo Unii ustanawia wzruszalne domniemanie, zgodnie z którym informacje przekazywane zgodnie z zasadami określonymi w rozporządzeniu nr 1169/2011 chronią w wystarczającym stopniu konsumentów, w tym w przypadku całkowitego zastąpienia jedynego komponentu lub składnika, którego znalezienia konsumenci mogą się spodziewać w środku spożywczym oznaczonym nazwą zwyczajową lub nazwą opisową zawierającą pewne terminy.
- Państwo członkowskie nie może za pomocą ogólnego i abstrakcyjnego zakazu zabronić producentom środków spożywczych na bazie białek roślinnych używania nazw zwyczajowych lub nazw opisowych – podkreślił TSUE w wyroku.
Czytaj więcej
Problemem nie jest samo nazewnictwo. Konsument może być błędnie przekonany o takiej samej wartości odżywczej gwarantowanej przez zamienniki, jaką oferować mogą produkty mięsne – mówi dr Agnieszka Szymecka-Wesołowska, wspólniczka Centrum Prawa Żywnościowego i Produktowego.