PiS przedstawił kolejny punkt obietnic wyborczych, czyli program „Lokalna półka” – obowiązek dla sklepów posiadania w swojej ofercie minimum 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa pochodzących od lokalnych dostawców. Rządzący argumentują, że wzmocni to pozycję miejscowych producentów w łańcuchu dostaw żywności. W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, że podobne regulacje obowiązują we Włoszech. To prawada?
We Włoszech mamy od kilku miesięcy nowy rząd, też prawicowy. Premier Giorgia Meloni bardzo poważnie podchodzi do tego, co się dzieje we włoskich sklepach. Warto podkreślić chociażby, że zmieniono nazwę Ministerstwa Rolnictwa Żywności i Leśnictwa na Ministerstwo Rolnictwa Suwerenności Żywnościowej i Leśnictwa. Wracając do pytania, nie ma żadnego prawa, które nakazywałoby kupowanie sieciom czy jakimkolwiek sklepom produktów włoskich czy oficjalnie faworyzowało takie działania. Włosi są bardzo przywiązani do swojej żywności. „Made in Italy” jest dla nich podstawą. Jak wykazały badania przeprowadzane w maju, prawie 90 proc. Włochów uważa, że włoska żywność jest najlepsza i kupuje tylko krajowe produkty. To wielcy tradycjonaliści. Prawie połowa z nich co tydzień właściwie jada te same rzeczy.