Deepfake w reklamie to cały łańcuch nadużyć

Wykorzystanie przez sztuczną inteligencję techniki deepfake w reklamie konkretnych usług, może oznaczać cały łańcuch nadużyć - od bezprawnego wykorzystania cudzego wizerunku, po wprowadzenie w błąd osób, do których się ją kieruje.

Publikacja: 22.07.2023 09:54

Deepfake w reklamie to cały łańcuch nadużyć

Foto: Adobe Stock

Media obiegła informacja o wykorzystaniu głosu m.in. kanadyjskiej dziennikarki Anne-Marie Dussault w stworzonej przy udziale sztucznej inteligencji reklamie gier hazardowych. W tej głośnej sprawie mamy do czynienia z deepfake’m, czyli materiałem wygenerowanym na podstawie wizerunku realnie istniejącej osoby, który na pierwszy rzut oka wydaje się autentyczny. Jednak wykorzystanie techniki w taki sposób mogłoby zostać uznane za naruszenie również polskich przepisów.

Czytaj więcej

Unia Europejska jako pierwsza na świecie reguluje sztuczną inteligencję

Możliwe zniesławienie 

Prawo do wizerunku jest bowiem chronione na gruncie przepisów kodeksu cywilnego o dobrach osobistych oraz ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Według przekazów medialnych, w przypadku z Kanady doszło zaś do rozpowszechnienia go bez zezwolenia samej zainteresowanej.

Jak jednak zastrzega radca prawny Paweł Juściński z kancelarii Porwisz i Partnerzy, nie jest ono konieczne w przypadku osoby powszechnie znanej, której wizerunek zarejestrowano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, zwłaszcza politycznych, społecznych czy zawodowych. - Ale w orzecznictwie przyjmuje się, że nie odnosi się to do sytuacji, w których przyświeca temu tylko cel komercyjny, a nie jakikolwiek społecznie uzasadniony interes – tłumaczy ekspert.

I precyzuje, że w podobnym przypadku można by było rozważać, czy nie doszło również do naruszenia innych dóbr osobistych, takich jak cześć dziennikarki (jej dobre imię i godność osobista) - w sytuacji, w której reklamowane treści naraziły ją na utratę szacunku innych osób i zaszkodziły jej reputacji. Zaś fakt, że słowa padające w reklamie w rzeczywistości nigdy nie zostały przez nią wypowiedziane, jeszcze mocnej przemawia za stwierdzeniem, że doszło do naruszeń.

- Działania te można też oceniać pod kątem odpowiedzialności karnej, w razie gdyby uznać, że wypełniają znamiona przestępstwa zniesławienia, które polega na pomówieniu innej osoby o postępowanie mogące poniżyć ją w oczach opinii publicznej, lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania jej zawodu – mówi Paweł Juściński.

Wprowadzeni w błąd 

Radca prawny zwraca też uwagę, że w tym przypadku ofiarami mogli paść też odbiorcy spornej reklamy. - Osoba, która wykorzystuje deepfake mogłaby zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej za oszustwo, jeżeli wykorzystując pozycję znanej i szanowanej osoby, doprowadzi inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia jej mieniem po tym, jak przez treści ukazane w reklamie została ona wprowadzona w błąd – ocenia.

Takie działanie – zdaniem prawnika - może zostać również zakwalifikowane jako nieuczciwa praktyka rynkowa, za jaką uznaje się zachowanie powodujące podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji, której inaczej by nie podjął. - Praktyka ta może zostać zaś uznana za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, co również stanowi działanie prawnie zakazane – precyzuje.

Specjalista przypomina, że problem deepfake’ów został już dostrzeżony w UE, a w połowie czerwca Parlament Europejski przegłosował tzw. akt o sztucznej inteligencji. - Nakłada on na użytkowników systemów generujących deepfaki obowiązek ujawniania, że konkretne treści zostały wygenerowane czy zmanipulowane przez system sztucznej inteligencji - tłumaczy. I ocenia to jako krok w dobrą stronę. Zwłaszcza, że akt ma formę rozporządzenia, a po przejściu całego procesu legislacyjnego – jak precyzuje prawnik - będzie obowiązywał bezpośrednio; nie trzeba będzie go implementować do polskiego porządku prawnego.

Media obiegła informacja o wykorzystaniu głosu m.in. kanadyjskiej dziennikarki Anne-Marie Dussault w stworzonej przy udziale sztucznej inteligencji reklamie gier hazardowych. W tej głośnej sprawie mamy do czynienia z deepfake’m, czyli materiałem wygenerowanym na podstawie wizerunku realnie istniejącej osoby, który na pierwszy rzut oka wydaje się autentyczny. Jednak wykorzystanie techniki w taki sposób mogłoby zostać uznane za naruszenie również polskich przepisów.

Możliwe zniesławienie 

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Internet i prawo autorskie
"Trening" sztucznej inteligencji: co z prawami twórców dzieł, na których ćwiczy
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę