SO stwierdził, że w jego ocenie nie jest abuzywne pierwsze postanowienie dotyczące przeliczenia wypłaconej kwoty kredytu ze złotówek na franki. Abuzywne jest natomiast postanowienie, na podstawie którego bank przelicza raty franków na złotówki według własnej tabeli, ale zdaniem SO frankowicze z tej sprawy mogą przecież spłacać kredyt we frankach. W tej sytuacji nie mogą żądać ustalenia nieważności umów, gdyż nie mają tzw. interesu prawnego w takim żądaniu. I tak uwzględnienie ich roszczeń zgłoszonych w pozwie zmuszałoby członków tej grupy frankowiczów do wystąpienia z odrębnymi roszczeniami o zapłatę, co mogli przecież zrobić od razu – bez wszczynania niniejszej sprawy.
Dwa sądy,
dwa orzeczenia
Frankowicze odwołali się, a wyrokiem z marca 2020 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi zwrócił sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji.
– Tworzenie przez kontrahenta konsumenta (tu: bank) klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron, to działanie wbrew dobrym obyczajom, a te zasady nie były przedmiotem rozważań SO, lecz powinny być rozpatrzone, gdyż mają decydujące znaczenie dla umowy kredytu bankowego – wskazali sędziowie SA (Małgorzata Dzięciołowska, Dorota Ochalska-Gola i Jarosław Pawlak).
SA nie zgodził się też z pierwszą instancją, że pozew zbiorowy nie ma sensu, bo powodowie i tak musieliby wytaczać indywidualne sprawy.
Już nie czekają
na uchwałę SN
Jednocześnie na wniosek frankowiczów SA udzielił zabezpieczenia dla ich roszczeń poprzez zawieszenie obowiązku spłaty rat kapitałowo-odsetkowych. Zakazał także bankowi wzywania kredytobiorców do zapłaty i wypowiadania im umów kredytowych do czasu zakończenia tego procesu.
Kiedy sprawa wróciła do pierwszej instancji, SO zawiesił ją do czasu podjęcia uchwały przez pełny skład Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawach frankowych, ale jak wiadomo, na razie na to się nie zanosi. W tej sytuacji łódzki SO postanowił dłużej nie czekać na SN, odwiesił sprawę i wydał wyrok, ponownie oddalając żądanie frankowiczów.