To propozycje Ministerstwa Infrastruktury. Obecnie pracuje ono nad projektem ustawy o umowach deweloperskich. W maju trafi on do konsultacji społecznych.
– Chcemy, żeby osoby kupujące nowe mieszkanie miały prawo wpłacać pieniądze nie bezpośrednio deweloperowi, ale na specjalny rachunek powierniczy (tzw. zamknięty rachunek powierniczy). Środki te bank przekaże deweloperowi dopiero po przeniesieniu własności mieszkania na nabywcę – mówi Marek Zawiślak, dyrektor Departamentu Strategii Budownictwa i Mieszkalnictwa.
Projekt przewiduje, że deweloper będzie miał obowiązek oferować klientowi taką formę finansowania, ale ten nie musi z niej skorzystać. – Resort nie bez powodu chce, żeby to kupujący podejmował decyzję. Cena lokalu finansowanego przez rachunek powierniczy będzie wyższa – wyjaśnia dyr. Zawiślak.
Deweloper natomiast będzie zwolniony z obowiązku oferowania rachunku powierniczego, jeśli ubezpieczy nabywcę od ryzyka utraty wpłaconych kwot.Wcześniej ministerstwo rozważało otwarte rachunki powiernicze, z których środki mogłyby być wypłacane deweloperowi jeszcze w trakcie trwania budowy, np. stopniowo po zakończeniu kolejnych etapów. Pomysł ten jednak zarzucono.
Co daje rachunek? – Kupującym mieszkania poczucie bezpieczeństwa i gwarancję, że nie utracą znaczących dla nich sum. Deweloperom jasne reguły gry – mówi dyr. Zawiślak. – Spodziewam się, że to rozwiązanie się nie spodoba wielu deweloperom, ponieważ nie będą mogli budować za pieniądze, które wpłacą ich klienci, tylko zostaną zmuszeni do szukania innych źródeł finansowania, najczęściej przez kredyty bankowe. Sądzę jednak, że z czasem banki przygotują atrakcyjną ofertę kredytów deweloperskich.