Swobodny obrót towarów w Unii Europejskiej

Jeżeli unijny towar nie jest skierowany bezpośrednio do konsumentów, prawo krajowe nie może wymagać, aby dokumenty, np. instrukcja, były sporządzone w jego języku urzędowym

Aktualizacja: 25.10.2010 04:35 Publikacja: 25.10.2010 03:00

Swobodny obrót towarów w Unii Europejskiej

Foto: www.sxc.hu

Naruszałoby to zasadę swobodnego przepływu towarów.

[b]Negocjujemy z portugalską firmą dostawę urządzeń produkcyjnych. Właściwie wszystko już było uzgodnione (łącznie z ceną), kiedy nasz kontrahent zażądał od nas przetłumaczenia wszystkich dokumentów dotyczących tych urządzeń na język portugalski (instrukcje użytkowania, opisy techniczne). Jednocześnie oświadczył, że tego wymagają od niego przepisy prawa portugalskiego.

Rozmowy toczyły się w języku angielskim i w nim też, na potrzeby ewentualnych transakcji zagranicznych, mamy przygotowaną dokumentację. Czy przepisy jednego z państw unijnych rzeczywiście mogą nakładać na nas taki obowiązki [/b]– pyta czytelnik.

Wydaje się, że jest to po prostu gra negocjacyjna portugalskiej firmy. Zapewne chodzi o koszt przetłumaczenia dokumentacji, która, jak można się domyślać, liczy kilkadziesiąt czy nawet kilkaset stron i z założenia wiązałaby się z tłumaczeniem specjalistycznym, a zatem drogim.

Trudno się spodziewać, żeby portugalskie prawo taki obowiązek rzeczywiście nakładało, ponieważ stałoby to w sprzeczności z nadrzędnymi zasadami prawa Unii Europejskiej. W szczególności chodzi tu o reguły wynikające z art. 34 – 36 [b]traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (tekst skonsolidowany DzUrz UE C nr 83 z 30 marca 2010 r.)[/b].

Stanowią one podstawę dla obowiązującej pomiędzy państwami członkowskimi zasady swobody przepływu towarów. Nie wchodząc w szczegóły, wynika z nich, że państwa, z pewnymi wyjątkami, nie mogą do swojego prawodawstwa wprowadzać rozwiązań i regulacji skutkujących dyskryminacją produktów zagranicznych i ograniczeniem w ich swobodnym przepływie (sprowadzaniem do tego państwa).

A za takie ograniczenie należałoby uznać konieczność prowadzenia negocjacji pomiędzy przedsiębiorcami (profesjonalistami w obrocie gospodarczym) i sporządzania przez nich dokumentów w języku urzędowym.

Co więcej obowiązek używania danego języka na etapach poprzedzających sprzedaż konsumentowi końcowemu nie może być uzasadniany względami jego ochrony. A tylko wtedy wymogi, co do stosowania np. języka urzędowego, mają prawo być stosowane.

Innymi słowy [b]producenci, importerzy, hurtownicy i detaliści, którzy są jedynymi osobami zaangażowanymi w postępowanie z towarem, mogą prowadzić swoją działalność w dowolnie wybranym przez siebie języku. Nikt nie może im tutaj nic narzucać, a wybór języka, w tym tego, w którym ma być dostarczona dokumentacja, powinien być wynikiem swobodnych negocjacji.[/b]

W opisanym przypadku warto poprosić portugalskiego partnera o podanie konkretnych podstaw prawnych dla jego żądania. Jeżeli się okaże, że ich nie ma, będzie to wskazówką, że chodzi wyłącznie o przerzucenie kosztów tłumaczenia na polskiego partnera.

Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
Sądy i trybunały
Sędzia Waldemar Żurek pozwał Polskę. Chce miliona złotych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie