Marcin Bobowski, który jest fotografem, pasjonatem mediów społecznościowych i osobą zainteresowaną zapewnieniem jak najwyższego poziomu ochrony swoich praw własności intelektualnej, postanowił pozwać Facebook do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Chodzi o uznanie za niedozwoloną i zakazanie stosowania klauzuli w regulaminie portalu, która przewiduje, iż użytkownicy zobowiązani są do kierowania wszelkich roszczeń sądowych do sądów hrabstwa Santa Clara w Stanach Zjednoczonych, a wszelkie spory między serwisem a użytkownikiem podlegają przepisom prawa stanu Kalifornia.
Do złożenia pozwu fotografa skłonił popularny w ostatnim czasie na Facebooku tzw. łańcuszek szczęścia. Dzięki treści publikowanych oświadczeń użytkownicy chcieli się chronić przed naruszaniem praw autorskich i bezprawnym wykorzystywaniem w celach komercyjnych zamieszczanych przez nich treści (jest to nieskuteczne, ponieważ zakładając konto na Facebooku, użytkownik automatycznie zrzeka się praw do wszystkich publikowanych przez siebie treści).
– Intencją mojego klienta jest pokazanie, że nawet z tak wielkimi firmami jak Facebook można spierać się w inny sposób niż poprzez publikację na swoich stronach profilowych tego typu oświadczeń – mówi „Rz" pełnomocnik fotografa, radca prawny Błażej Sarzalski.
Nie ma on wątpliwości, iż na podstawie przepisów polskiego kodeksu cywilnego oraz z dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich kwestionowana klauzula powinna zostać uznana za niedozwoloną.