Reklama

Wojna generałów w Sudanie. Czy jeden to terrorysta, a drugi to mniejsze zło?

Mordy i gwałty w mieście Al-Faszir przypomniały o wojnie domowej toczącej się od 31 miesięcy. – Zachód obie strony traktuje tak samo, a jedną, RSF, powinien uznać za terrorystów – mówi „Rzeczpospolitej” Adil Abdel Aati, emigracyjny polityk sudański.

Publikacja: 12.11.2025 04:26

Uciekinierzy z podbitego przez RSF miasta Al-Faszir w nowym obozie na północy Sudanu

Uciekinierzy z podbitego przez RSF miasta Al-Faszir w nowym obozie na północy Sudanu

Foto: AFP

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie stanowisko zajmuje Zachód wobec konfliktu w Sudanie?.
  • W jaki sposób Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) odnoszą się do ludności cywilnej w Darfurze i jakie reakcje wzbudza to na arenie międzynarodowej.
  • Jakie są korzenie i przekształcenia RSF oraz kto stoi na czele sił zbrojnych w Sudanie.
  • Jaki wpływ mają inne państwa, w tym Zjednoczone Emiraty Arabskie, na sudański konflikt oraz jakie są ich motywacje.
  • Co czyni generała Burhana mniejszym złem w oczach niektórych obserwatorów i jakie są konsekwencje wojny dla ludności cywilnej.

Al-Faszir, inaczej El-Faszer, to niegdyś ćwierćmilionowe miasto (o obecnej populacji trudno coś powiedzieć) na zachodzie Sudanu. RSF, czyli Siły Szybkiego Wsparcia, odbiły je pod koniec października z rąk armii rządowej, po kilkunastomiesięcznym oblężeniu.

Reklama
Reklama

Napływają stamtąd nagrania, na których bojownicy RSF pozują przy zwłokach i chełpią się swoimi zbrodniami, nawet z radością określają je mianem ludobójstwa. 

Miasto jest niedostępne, nagrania z mediów społecznościowych analizują dziennikarze śledczy zachodnich mediów i czołowe organizacje humanitarne, takie jak Human Rights Watch. Potwierdzili m.in. prawdziwość filmu pokazującego egzekucję cywila, który wcześniej błagał o litość, ale usłyszał, że nie ma na nią szans, bo „jesteśmy tu, by zabijać”.

Reklama
Reklama

Znowu Darfur. Pierwsze ludobójstwo przebadane przez Międzynarodowy Trybunał Karny

Już 31 października ONZ mówił o „setkach zabitych” w wyniku egzekucji – cywilów oraz schwytanych przez RSF nieuzbrojonych bojowników. Potem wspominano o przeszło dwóch tysiącach ofiar śmiertelnych. 

– Na ulicach leżały ciała cywilów i ludzi w mundurach. RSF nie pozwalały ich chować – mówi „Rzeczpospolitej” Hujam Madani, która na początku wojny domowej uciekła z południowo-zachodniego Sudanu do Polski przez Erytreę i Egipt. Teraz robi w Warszawie doktorat z archeologii.  

Al-Faszir to stolica stanu Darfur Północny i historyczna stolica całego Darfuru. Nazwę „Darfur” świat poznał dwie dekady temu, gdy doszło tam do zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Pierwsze w historii dochodzenie Międzynarodowego Trybunału Karnego w sprawie ludobójstwa dotyczyło właśnie Darfuru. MTK wydało pierwszy nakaz aresztowania za ludobójstwo ówczesnego przywódcy Sudanu Omara Baszira. 

Wykonawcami zbrodni na przedstawicielach miejscowych ludów Fur, Zaghawa i Masalit (około pół miliona zabitych) byli przede wszystkim dżandżawidzi, zbrojne formacje nomadów, poruszających się zazwyczaj na koniach albo na wielbłądach. 

Jak się rozeszły drogi dwóch najważniejszych generałów? Najpierw razem oszukali polityków bez mundurów

Siły Szybkiego Wsparcia, które teraz spowodowały, że o Darfurze znowu się mówi, wyrosły z dżandżawidów. Przekształcenia dokonał Mohamed Hamdan Dagalo – jeden z dwóch generałów toczących teraz wojnę o Sudan. Na czele armii rządowej stoi generał Abd al-Fatah Burhan, przy okazji de facto przywódca Sudanu. RSF są zwane jednostkami paramilitarnymi, choć mają prawie wszystko, co ma i armia, z czołgami i artylerią włącznie. 

Reklama
Reklama

Generałowie Burhan i Dagalo do kwietnia 2023 r. współpracowali. Stali na czele Rady Suwerennej, najwyższego organu władzy w Sudanie, utworzonego po obaleniu w 2019 r. wspomnianego dyktatora Omara Baszira (rządził 30 lat). Sudan, dekadę po innych krajach arabskich, przeżył swoją rewolucję. I jak w większości z nich niewiele z niej wynikło. 

Cywile i wojskowi mieli się dzielić władzą w Radzie w okresie przejściowym, po którym miały nadejść wybory i demokracja. Generałowie nie dopuścili jednak do władzy cywilów. Szybko się okazało, że junta pozostała u władzy, pozbywając się jedynie kłopotliwego szefa, Baszira. Kłopotliwego, bo znienawidzonego przez naród i z powodu nakazu aresztowania wydanego przez trybunał w Hadze, uniemożliwiającego wyjście kraju z międzynarodowej izolacji.

Trwająca od 31 miesięcy wojna między Burhanem i Dagalo pochłonęła co najmniej 150 tys. ofiar śmiertelnych. Kilkanaście milionów z 50 milionów mieszkańców Sudanu opuściło swoje domy, większość to wewnętrzni przesiedleńcy, ale kilka milionów uciekło do sąsiednich krajów.

Demonstracja w Warszawie. „To już nie jest wojna dwóch generałów, lecz wojna RSF przeciw Sudańczykom”

Emigranci z Sudanu organizują demonstracje w wielu krajach, jedna, pod hasłem „Al-Faszir upadło, świat nie może milczeć”, odbyła się w sobotę na placu Zamkowym w Warszawie. 

Jednoznacznie była skierowana przeciw RSF i generałowi Dagalo. Choć o okrucieństwo są oskarżane obie strony. Także uczestnicy demonstracji, których znam, w 2023 r. mówili o wojnie dwóch złych generałów. 

Teraz jest inaczej. – To już nie jest wojna generałów, lecz wojna RSF przeciw Sudańczykom – mówi „Rzeczpospolitej” Adil Abdel Aati, polityk liberalnej partii Sudan Przyszłości (do niedawna jej szef). Planował start w wyborach prezydenckich, ale ich wciąż nie ma. 

Reklama
Reklama
Protest Wspólnoty Sudańskiej w Polsce. Warszawa plac Zamkowy 8 listopada

Protest Wspólnoty Sudańskiej w Polsce. Warszawa plac Zamkowy 8 listopada

Foto: Jerzy Haszczyński

Adil Abdel Aati domagał się na demonstracji, by Zachód uznał RSF za organizację terrorystyczną, tak jak postąpił wobec Al-Kaidy, ISIS i Boko Haram. 

– Kraje zachodnie wspierały RSF, dając pieniądze na powstrzymanie migracji w kierunku Europy – mówi polityk Sudanu Przyszłości.

Chodzi mu o tzw. Proces Chartumski, istniejącą od 11 lat platformę współpracy między krajami Rogu Afryki a krajami Unii Europejskiej, mającą na celu zwalczanie przemytu ludzi i rozwiązanie innych problemów „związanych z migracją”. 

Foto: Rzeczpospolita

Reklama
Reklama

– Burhan wyszkolił RSF i był generałem dyktatora Baszira. I kiedyś za to odpowie, ale w tej chwili to nie podległa mu armia zabija Sudańczyków, lecz RSF. Na terenach kontrolowanych przez armię jest w zasadzie spokój, choć grasują bandy, zwłaszcza w Chartumie, ale to nie jest porównywalne z tym, co robią ludzie Dagalo – podkreśla Adil Abdel Aati.

Także Nagmeldin Karamalla-Gaibala, politolog i pisarz pochodzący z Sudanu, uważa, że Zachód, który oficjalnie promuje prawa człowieka, nie potępia RSF. W ogóle nie chce zajmować stanowiska, zasłaniając się twierdzeniem, że w Sudanie toczy się wojna domowa. 

Czytaj więcej

Były dyktator do Hagi? Może lepiej skazać go na śmierć w Sudanie

– Nawet jeżeli Burhan jest szatanem, to broni Sudańczyków przed mordami, gwałtami, przesiedleniami. Jest mniejszym złem. Dobrem byłyby rządy cywilów, rywalizacja partii, wybory. Jestem przeciwko rządom wojskowych – mówi „Rzeczpospolitej” Karamalla-Gaibala, który jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim. – W rękach wojska jest 80 proc. majątku w Sudanie, wszystkie ważne przedsiębiorstwa. Ale to generałowie, którzy byli ulegli wobec reżimu Baszira, są bogaci. Zwykli żołnierze nie mają porządnych butów – mówi „Rzeczpospolitej” o sile gospodarczej armii i RSF Abd ar-Rahman Abbas, honorowy przewodniczący Wspólnoty Sudańskiej w Polsce.

Reklama
Reklama

Rola Zjednoczonych Emiratów Arabskich w sudańskiej wojnie

Wszyscy rozmówcy wspominają o zaangażowaniu w sudańską wojnę innych państw. Szczególnie krytykują Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA), uznawane za głównego sponsora RSF.

– Emiratczykom chodzi o surowce, zwłaszcza złoto. Mają też cel polityczny: zwalczanie Bractwa Muzułmańskiego, które uważają za zagrożenie dla siebie i dla regionu – mówi Nagmeldin Karamalla-Gaibala. 

Czytaj więcej

Sudan: Koniec dyktatora. Czego początek?

ZEA identyfikują generała Burhana i innych wysokich rangą wojskowych armii rządowej z islamistami z Bractwa Muzułmańskiego. Burhana wspiera natomiast Egipt, mimo że u siebie zwalcza z całą siłą Bractwo, a poza kwestią Sudanu raczej współpracuje z ZEA i korzysta z ich pomocy finansowej. Sojusze nie są oczywiste.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie stanowisko zajmuje Zachód wobec konfliktu w Sudanie?.
  • W jaki sposób Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) odnoszą się do ludności cywilnej w Darfurze i jakie reakcje wzbudza to na arenie międzynarodowej.
  • Jakie są korzenie i przekształcenia RSF oraz kto stoi na czele sił zbrojnych w Sudanie.
  • Jaki wpływ mają inne państwa, w tym Zjednoczone Emiraty Arabskie, na sudański konflikt oraz jakie są ich motywacje.
  • Co czyni generała Burhana mniejszym złem w oczach niektórych obserwatorów i jakie są konsekwencje wojny dla ludności cywilnej.
Pozostało jeszcze 93% artykułu

Al-Faszir, inaczej El-Faszer, to niegdyś ćwierćmilionowe miasto (o obecnej populacji trudno coś powiedzieć) na zachodzie Sudanu. RSF, czyli Siły Szybkiego Wsparcia, odbiły je pod koniec października z rąk armii rządowej, po kilkunastomiesięcznym oblężeniu.

Napływają stamtąd nagrania, na których bojownicy RSF pozują przy zwłokach i chełpią się swoimi zbrodniami, nawet z radością określają je mianem ludobójstwa. 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1357
Konflikty zbrojne
Łukaszenko zapewnia, że na Białorusi wciąż jest broń atomowa. Wspomina o Polsce
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski ostrzega Europę: Władimir Putin może was zaatakować już teraz
Konflikty zbrojne
Axios: Dostawy amerykańskiej broni na Ukrainę wstrzymane w związku z paraliżem rządu w USA
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Konflikty zbrojne
Chiński lotniskowiec Fujian wszedł do służby. Te trzy elementy na pokładzie były „szczególnie widoczne”
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama