– Taktyczne zdobycze rosyjskiej armii jak na obecną skalę wojny są dość zauważalne – podsumował ostatnie walki w obwodzie donieckim ukraiński ekspert wojskowy Denys Popowycz.
Rosjanom udało się przeciąć jedną z ważnych dróg w okolicach bronionego uporczywie Pokrowska. Stamtąd mogą uderzyć na tyły obrońców lub pokusić się o skok na odległą o ok. 30 km Konstantyniwkę – jedną z czterech dużych miejscowości obwodu donieckiego, która jeszcze jest w rękach Ukraińców. Eksperci ostrzegają, że właśnie Konstantyniwka będzie głównym celem ataków.
Czytaj więcej
Świat może iść na wakacje, ale wojna trwa, pomimo weekendów i dni powszednich. Nie można tego ign...
Ale obecny kryzys na froncie nie jest jeszcze wyczekiwanym początkiem letniej rosyjskiej ofensywy. Nie wywołał również rozsypania się obrony.
Główna siła rosyjskiego imperium to pięcioosobowe grupy żołnierzy na motocyklach
Ukraińscy dowódcy informują jednak, że na zapleczu Rosjanie zgromadzili „wystarczająco sił i środków”. To nie będzie jednak natarcie w stylu drugiej wojny światowej. – Jest jakieś tam nasze umocnienie, pozycja. Rosjanie uderzają w nie wszystkim, czym mogą: kierowanymi bombami lotniczymi, artylerią, rakietami, dronami. Blokują wszystko dookoła środkami walki radioelektronicznej. A potem posuwają się szybko na motocyklach, buggy czy quadach, małą grupą piechoty – pięciorgiem–ośmiorgiem ludzi. I tak wbijają się w nasze pozycje, zajmują kolejne miejscowości – wyjaśnia ukraiński ekspert wojskowy Władisław Wołoszyn.