Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie. Czy Iran i Hezbollah zaatakują równocześnie?

Wymiana ciosów pomiędzy Iranem i Hezbollahem a Izraelem jest nieunikniona. Pytanie jedynie, w jaki sposób ograniczyć jej skutki.

Publikacja: 06.08.2024 17:35

Pracownicy obrony cywilnej gaszą pożar po izraelskim nalocie na miasto Shamaa w południowym Libanie

Pracownicy obrony cywilnej gaszą pożar po izraelskim nalocie na miasto Shamaa w południowym Libanie

Foto: KAWNAT HAJU / AFP

Niemal całą dobę prowadzimy intensywne dyskusje dyplomatyczne z bardzo prostym przesłaniem: wszystkie strony muszą się powstrzymać od eskalacji — takie słowa amerykańskiego sekretarza stanu Antony'ego Blinkena świadczą, iż sytuacja na Bliskim Wschodzie jest na granicy wybuchu wojny regionalnej. Równocześnie do Teheranu przybyła rosyjska delegacja na czele z Siergiejem Szojgu sekretarzem Rady Bezpieczeństwa, byłym ministrem obrony i zaufanym człowiekiem Putina.

Czytaj więcej

Wielka wojna na Bliskim Wschodzie? Wszystkie atuty w rękach Iranu

Nie mniejszą aktywność przejawiają dyplomacje państw regionu. W środę w saudyjskiej Dżuddzie rozpoczynają się obrady Organizacji Współpracy Islamskiej (OIC)

Zapowiedziano, że tematem będą „zbrodnie izraelskiej okupacji”, w tym „morderstwo Ismaila Haniji ”.

Ekspert: Amerykanie poszukują oferty dla Iranu, która zapobieże rozlaniu się konfliktu na cały region

- Nie ulega wątpliwości, że Amerykanie poszukują intensywnie oferty dla Iranu mającej zapobiec rozlaniu się konfliktu na cały region - mówi „Rzeczpospolitej” prof. Ilter Turan z uniwersytetu Bilgi w Stambule. Podobnie jak wielu obserwatorów jest przekonany, że w ostatniej chwili uda się jednak uniknąć najgorszego. Tureckie media piszą nawet, że na jednym z lotnisk pod Teheranem gościć miała ostatnio amerykańska delegacja przekonując przez dwie godziny swych gospodarzy, iż w powszechnym interesie jest zachowanie umiaru. To samo czynią przedstawiciele administracji Joe Bidena w Jerozolimie.

Tymczasem z uzyskanych przez ”Wall Street Journal” informacji wynika, iż w Iranie zaobserwowano ruchy wyrzutni rakietowych. Są to zapewne przygotowania do rakietowego odwetu pod adresem Izraela.

Jak może wyglądać odwet Iranu na Izraelu

Wielu obserwatorów zwraca uwagę, że Iran nie ma łatwego zadania w wyborze środka odwetowego. Z jednej strony nie może pozostawić bez odpowiedzi zamachu w Teheranie na lidera Hamasu Ismaila Haniję przybyłego na inaugurację nowego prezydenta Masuda Pezeszkiana, uchodzącego w dodatku za polityka umiarkowanego.

Problem Iranu polega na wyborze rozmiarów odwetu. Nie ulega wątpliwości, że jego skuteczność zależy w dużej mierze od zaangażowania swych sojuszników w regionie, zwłaszcza libańskiego Hezbollahu. Organizacja ta ma własny powód, aby dokonać zemsty za śmierć numeru 2 w hierarchii, czyli Fuada Szukra.

Czytaj więcej

Netanjahu namawia USA do krucjaty przeciwko wspólnym wrogom

Pytanie jednak, czy odwet Iranu i Hezbollahu ma zostać przeprowadzony równocześnie. Jego skuteczność byłaby w takiej sytuacji większa, lecz proporcjonalnie bardziej intensywna byłaby następnie odpowiedź Izraela. Zwłaszcza wobec Hezbollahu będącego w obecnej sytuacji większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa żydowskiego niż sam Iran.

Jednak zmasowany izraelski atak na Hezbollah mógłby doprowadzić do znacznego osłabienia tej organizacji. Pragnie tego uniknąć nie tylko Hezbollah, ale także Iran, dla którego sojusznik w Libanie dysponujący dziesiątkami tysięcy rakiet stanowi swoistą gwarancję bezpieczeństwa dla państwa ajatollahów. Nie wiadomo, jak z tego dylematu wybrnie Teheran.

Siły USA w regionie są od dawna w stanie najwyższego pogotowia. Nie zapobiegło to atakowi na amerykańską bazę lotniczą w Iraku

Hezbollah nie zaprzestał przy tym w wtorek atakowania terytorium Izraela, czego rezultatem były dwie ofiary śmiertelne. Zapewnia jednak, że właściwy odwet dopiero nadejdzie.

Siły USA w regionie są od dawna w stanie najwyższego pogotowia. Nie zapobiegło to atakowi na amerykańską bazę lotniczą w Iraku. Rannych zostało pięciu żołnierzy. Nie jest to wydarzenie wyjątkowe w ostatnich miesiącach.

Czy to premierowi Beniaminowi Netanjahu zależy na eskalacji konfliktu, bo uchroni go przed odpowiedzialnością prawną?

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Koszmar Izraela. Netanjahu na czarnej liście razem z terrorystami z Hamasu

- Nie pozostaje nic innego, jak oczekiwanie na irański atak. Nawet w tej sytuacji nie milkną głosy ze strony opozycji, rodzin przetrzymywanych przez Hamas zakładników, a nawet ze strony wojskowych, że na eskalacji konfliktu zależeć ma premierowi Netanjahu. Ma to być gwarancją trwania koalicji rządowej, co skutecznie chronić ma premiera przed odpowiedzialnością w toczących się sprawach korupcyjnych - mówi „Rzeczpospolitej” Icchak Klein, ekspert prawicowego think tanku Kohelet Policy Forum.

Jest to jego zdaniem całkowicie mylna interpretacja motywacji premiera, któremu zależy wyłącznie na likwidacji Hamasu i temu właśnie podporządkowane są działania rządu.

Od dawna nie wierzy w to większość obywateli. Pod koniec czerwca dwie trzecie pytanych o zdanie Izraelczyków było zdania, że Netanjahu powinien odejść z polityki. Mało prawdopodobne, aby coś się miało w tej sprawie do dzisiaj zmienić.

Konflikty zbrojne
Izrael atakuje Syrię po upadku Asada. Szczęście sprzyja państwu żydowskiemu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Ukraińscy zdrajcy na celowniku. Kreml bez odpowiedzi na zamachy
Konflikty zbrojne
Ajatollah Ali Chamenei mówi o „spisku” w Syrii. Cios chce przekuć w sukces, ma propozycję
Konflikty zbrojne
Prof. Roman Kuźniar: Nowej fali uchodźców nie należy się spodziewać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Tusk mówi o możliwym terminie rozpoczęcia rozmów pokojowych