Czyżby dotąd zasada solidaryzmu nie działała? Czyżbyśmy wciąż żyli wśród wilków. Myślę, że premier znów szybciej sprawę przedstawił, niż przemyślał. Bo przecież nie trzeba wielkiej wyobraźni, czy znajomości współczesnego świata, by wiedzieć, że solidaryzm buduje się nie przez jednostkowe „domiary podatkowe”, ale przez sprawny, świetnie zorganizowany system państwa, gdzie prosty i uczciwy system podatkowy generuje środki do redystrybucji na różne ważne państwowe i społeczne cele.
W takim kompleksowym systemie nie tyle powinny, co muszą się znaleźć środki finansowe dla najbardziej potrzebujących. Opiekunowie niepełnosprawnych z pewnością do nich należą. Zwłaszcza ci najubożsi. To właśnie oni, z pewnością słusznie protestują w Sejmie i to im, zgodnie z wyrokiem TK sprzed ponad trzech lat, dawno należało pomóc.
PiS zobowiązał się do tego programie wyborczym, ale tematu poniechał. Dziś wraca do niego przyciśnięty do muru Morawiecki, ale czyni to z wdziękiem XIX-wiecznego marksisty, który próbuje zwrócić oczy upośledzonych społecznie ku najbogatszym. I gdyby tylko nawoływał do zwiększonej ofiarności, byłoby całkiem nieźle. Niestety pan premier czasami lubi się zapędzić, jak na spotkaniu w Węgrowie, gdzie tłumaczył: „Minister finansów stara się w ciągu najbliższych 14 dni opracować zręby, propozycje, które będziemy konsultować. Dlatego, by nasze społeczeństwo było jak najbardziej sprawiedliwe, by młodym nie zabierać szans do coraz lepszej pracy, warunków bytowych”.
Halo, czyżby rzeczywiście nieopodatkowywanie specjalną daniną najbogatszych odbierało młodym szanse na coraz lepszą pracę i warunki bytowe? Bo tak, a contrario, należałoby rozumieć słowa premiera. Chyba przesadził, bo gdyby nie, można by uznać, że wyciągnął ten cytat z notatnika agitatora czasów SDKPiL. A prawda jest zupełnie inna. W gospodarce kapitalistycznej to właśnie zamożniejsi, w tym przedsiębiorcy tworzą i gwarantują miejsca pracy, przez co poprawiają warunki bytowe młodych. Na szczęście matki protestujących w Sejmie rozumieją ten szczegół i nie chcą rozwiązań antagonizujących, czy konfliktujących społeczeństwo.
A może poza wszystkim warto wrócić do tematu uproszczenia i poprawienia podatków, by państwo nie musiało jak Janosik rabować najbogatszych. Prawdziwa sprawiedliwość jest na tyle ważna, że wiele można dla niej poświęcić.