[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/12/08/pawel-czurylo-biznes-daje-przyklad-panstwu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Na świecie bywa z tym różnie, czego dowodem są awantury o bonusy wypłacane kierownictwom banków ratowanych państwowymi pieniędzmi. Te instytucje popadły w kłopoty z powodu błędów zarządów w podejściu do ryzyka i gdyby nie rządowe pieniądze, to większość z nich dawno by upadła.

Nasze firmy nie popadły w takie kłopoty. Wręcz przeciwnie, nasza gospodarka mimo hamowania ma się najlepiej w Europie. Mimo to wynagrodzenia prezesów dużych i średnich firm spadły o 10 proc. To nie jest efekt wielkich akcji oszczędnościowych. Pensje prezesów, mimo że zazwyczaj bardzo wysokie, nie mają istotnego wpływu na wyniki firm. Jednak w sytuacji, gdy zwalniani są pracownicy i redukowane ich pensje, trudno byłoby uzasadnić podwyżki dla zarządów. To nie tylko ekonomia, ale też etyka i poszanowanie dla pracowników i akcjonariuszy.

Dobrze by było, aby z tych dobrych obyczajów w biznesie korzystali też politycy. Jeśli dochody państwa są niższe niż planowane, wydatki budżetowe przynajmniej nie powinny rosnąć – podobnie jak wynagrodzenia tych, którzy kierują państwem. W skali budżetu choćby symbolicznie niższe pensje polityków to byłaby kropla niemająca znaczenia gospodarczego. Ale taka decyzja dawałaby politykom mandat do prowadzenia bolesnych dla społeczeństwa oszczędności.

Dziś istnieje pilna potrzeba zamrożenia wydatków państwa (oprócz tych inwestycyjnych). Choć na krótką metę taki krok będzie zapewne niepopularny, w długiej perspektywie na pewno się opłaci. Wystarczy spojrzeć na kraje bałtyckie, gdzie nie wystarczyło zamrożenie płac budżetówki czy wysokości emerytur. Trzeba je było obniżać. Nasza gospodarka jest na szczęście w stanie, który nie wymusza jeszcze redukcji płac administracji czy emerytur. Jednak z pewnością nie stać nas w tych czasach na istotne podwyżki z państwowej kasy. Jeśli dziś nie zdecydujemy się na nieznaczne wyrzeczenia i polski dług będzie dalej bardzo szybko rósł, zapłacimy za to w przyszłości. Wszyscy.