Pozdrowienia od jelenia

W tym roku nie będzie tradycyjnego szturmu na aplikacje prawnicze. Nastąpił, o dziwo, drastyczny spadek chętnych do zawodu adwokata, radcy prawnego czy notariusza. Do egzaminów nie przystąpi nawet połowa ubiegłorocznego tłumu.

Aktualizacja: 12.08.2010 08:14 Publikacja: 12.08.2010 01:29

Skąd ten nagły spadek zainteresowania? Przyczyn może być kilka, ale najbardziej prawdopodobna wydaje się ta, że wykonywanie wspomnianych zawodów staje się coraz mniej atrakcyjne. I wcale nie dlatego, że nie zapewnia prestiżu czy sukcesu finansowego, ale z powodu coraz większej konkurencji na rynku, której trzeba sprostać. Konkurencji, która pojawia się zarówno u drzwi firm prawniczych rekrutujących prawników, jak i własnej kancelarii, dla której trzeba pozyskać klientów. Z pewnością nie każdy chce i potrafi to zrobić, tym bardziej że ta konkurencja błyskawicznie się rozrasta. Wiosną tego roku weszło na rynek 1500 prawników, po ostatnich egzaminach szykuje się drugie tyle.

Szukam powodów tej zaskakującej zmiany i... przypominam sobie ten, który niedawno usłyszałam.

– Nie będę robiła za jelenia w kancelarii – oświadczyła mi znajoma absolwentka prawa zapytana, dlaczego nie zdaje na aplikację, skoro miała taki zamiar. – Trzy lata wycięte z życiorysu – dodaje szczerze dziewczyna, która ukończyła studia z bardzo dobrym wynikiem. Okazuje się, że ta trzyletnia strata polega na tym, że: trzeba się dużo uczyć, jednocześnie pracować (zwykle w kancelarii), a zarobki wystarczają na utrzymanie bez szaleństw. – Przecież nie będę się dorabiać przez dziesięć lat! – dodaje.

Szczerze powiedziawszy – osłupiałam. Wydawało mi się oczywiste, że wchodzenie do każdego zawodu wiąże się na początku z terminowaniem, które raczej nie idzie w parze z kokosami.

Z błędu wyprowadzili mnie znajomi, którzy ostatnimi czasy rekrutowali do swoich firm młode wilki. Twierdzą, że jestem dinozaurem nierozumiejącym zmian pokoleniowych. Standardem jest teraz delikwent, który przychodzi zielony, na dzień dobry chce zarabiać 10 tys. zł i najchętniej pracowałby sześć godzin dziennie.

Po chwili zastanowienia stwierdzam, że nie jestem dinozaurem. Jestem jeleniem. Pozdrowienia od jelenia.

Skąd ten nagły spadek zainteresowania? Przyczyn może być kilka, ale najbardziej prawdopodobna wydaje się ta, że wykonywanie wspomnianych zawodów staje się coraz mniej atrakcyjne. I wcale nie dlatego, że nie zapewnia prestiżu czy sukcesu finansowego, ale z powodu coraz większej konkurencji na rynku, której trzeba sprostać. Konkurencji, która pojawia się zarówno u drzwi firm prawniczych rekrutujących prawników, jak i własnej kancelarii, dla której trzeba pozyskać klientów. Z pewnością nie każdy chce i potrafi to zrobić, tym bardziej że ta konkurencja błyskawicznie się rozrasta. Wiosną tego roku weszło na rynek 1500 prawników, po ostatnich egzaminach szykuje się drugie tyle.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jak podważyć wynik wyborów nie podważając go, czyli teorie spiskowe po obu stronach sporu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy przeszłość Karola Nawrockiego przestaje budzić wątpliwości po wygranych wyborach?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: NATO wreszcie przestraszyło się Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Jest jeden scenariusz, w którym w tej kadencji Sejmu Andrzej Duda mógłby zostać premierem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Po przegranej Rafała Trzaskowskiego Donald Tusk nie może już dłużej czekać