Reklama
Rozwiń
Reklama

Nieprawdy Stasińskiego o „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 20.11.2011 15:06 Publikacja: 20.11.2011 15:04

W niedzielnym programie „Loża Prasowa” w TVN24 powiedziałem, że rząd PO dotuje na różne sposoby środowisko „Krytyki Politycznej”. Ta uwaga była częścią debaty o stosunku Donalda Tuska do Kościoła i religii.

Moja teza była taka: z jednej strony Tusk broni krzyża i przestrzega przed laicyzowaniem Polaków na siłę. Ale z drugiej wspiera grupę, która jest przeciw obecności krzyża i religii w sferze publicznej. A to wsparcie przybiera różną postać – choćby wydania ogromnych sum na zorganizowanie we Wrocławiu Kongresu Kultury Polskiej według recept ludzi Krytyki, którzy przeważali wśród organizatorów i moderatorów.

Na to wybuchnął wicenaczelny „Gazety Wyborczej” Piotr Stasiński. Stwierdził, że to ja powinienem się wstydzić, bo jestem z gazety od lat wspieranej przez państwo. Stan nerwów redaktora pominę. Ale jeśli nie rozróżnia między dotowaniem czegoś, a posiadaniem w czymś udziałów, nie powinien być dopuszczony do matury.

Bycie udziałowcem nie oznacza wspierania przedsięwzięcia biznesowego budżetowymi pieniędzmi. Takich pieniędzy ani rząd PO, ani jakikolwiek inny, do „Rzeczpospolitej” nie dokładał.

Na dokładkę poprzedni właściciel „Rzeczpospolitej” od lat zabiegał, przy poparciu redakcji, o wykupienie rządowych udziałów, tyle że bez skutku. Jeśli więc by nawet uznać, że było to wspieranie, to takie, którego wspierani bardzo nie chcieli.

Reklama
Reklama

Jaka tu analogia z lewicowym środowiskiem wyciągającym rękę po duże sumy obciążające podatnika? Żadna, ale w audycji zasadniczo o czymś innym wrzucenie takiego twierdzenia w charakterze dygresji miało na celu zaciemnienie tematu niewygodnego dla siebie. Moja odpowiedź utonęła w ogólnym zamęcie.

Dlaczego niewygodnego dla siebie? Dlatego, że „Gazeta Wyborcza” i „Krytyka Polityczna” są dziś częścią jednego ideologicznego konsorcjum. Prawda, że poszczególne jego fragmenty korzystają z pomocy państwa, deklarującego ideową neutralność, jest prawdą niewygodną. Stąd krzyk i zaciemniające insynuacje na temat „Rzeczpospolitej”.

W niedzielnym programie „Loża Prasowa” w TVN24 powiedziałem, że rząd PO dotuje na różne sposoby środowisko „Krytyki Politycznej”. Ta uwaga była częścią debaty o stosunku Donalda Tuska do Kościoła i religii.

Moja teza była taka: z jednej strony Tusk broni krzyża i przestrzega przed laicyzowaniem Polaków na siłę. Ale z drugiej wspiera grupę, która jest przeciw obecności krzyża i religii w sferze publicznej. A to wsparcie przybiera różną postać – choćby wydania ogromnych sum na zorganizowanie we Wrocławiu Kongresu Kultury Polskiej według recept ludzi Krytyki, którzy przeważali wśród organizatorów i moderatorów.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama