Symboliczne przestawienie licznika

Dla tak zwanego przeciętnego Polaka to, czy dług publiczny wynosi niecały bilion złotych czy cztery biliony, nie ma wielkiego znaczenia.

Publikacja: 01.10.2013 04:45

Waldemar Grzegorczyk

Waldemar Grzegorczyk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Liczby tego rzędu są dla większości z nas zbyt abstrakcyjne. Wyobraźnia zwykłego obywatela kończy się na poziomie kilku milionów złotych, czyli sumy, jaką przy niezmiernym szczęściu może wygrać w Lotto. A kilka bilionów to przecież milion razy więcej.

Z tego punktu widzenia zmiana, jaką na swoim liczniku długu wprowadziła fundacja FOR Leszka Balcerowicza, nie odgrywa większej roli. Nawet jeśli ten dług przeliczy się na statystycznego Polaka, to zobowiązania zwiększą się z 25 tys. zł do 108 tys. zł na głowę. Dopóki u drzwi nie stanie komornik – nie ma co psuć sobie humoru.

Zwrócenie opinii publicznej uwagi, że istnieje coś takiego jak ukryty dług publiczny, to element walki FOR z propagandą premiera Tuska i ministra Rostowskiego przy okazji wprowadzania tzw. reformy OFE, czyli nacjonalizacji części oszczędności emerytalnych Polaków. Ta operacja ma bowiem przede wszystkim doraźnie poprawić statystyki długu publicznego, ale tego jawnego.

Dzięki prostemu zabiegowi rząd nie będzie musiał przeprowadzać prawdziwych reform, czym naraziłby się wielu grupom wyborców. Będzie za to mógł zwiększyć wydatki, czym spróbuje kupić sobie przychylność elektoratu.

Dług ukryty to przede wszystkim przyszłe zobowiązania emerytalne państwa. Te, o których premier z ministrem mówią, że w odróżnieniu od środków zgromadzonych w OFE ich wypłata jest pewna. Mogą sobie pozwolić na takie zapewnienia, bo kiedy za kilkanaście–kilkadziesiąt lat te przyszłe zobowiązania staną się zobowiązaniami aktualnymi, nie będzie to już ich problemem.

Sęk tylko w tym, że jak wynika z niektórych sondaży, większość Polaków w ogóle nie wierzy, iż dostanie w przyszłości jakiekolwiek emerytury. Dlatego przestawienie licznika FOR można potraktować wyłącznie jako gest symboliczny.

Liczby tego rzędu są dla większości z nas zbyt abstrakcyjne. Wyobraźnia zwykłego obywatela kończy się na poziomie kilku milionów złotych, czyli sumy, jaką przy niezmiernym szczęściu może wygrać w Lotto. A kilka bilionów to przecież milion razy więcej.

Z tego punktu widzenia zmiana, jaką na swoim liczniku długu wprowadziła fundacja FOR Leszka Balcerowicza, nie odgrywa większej roli. Nawet jeśli ten dług przeliczy się na statystycznego Polaka, to zobowiązania zwiększą się z 25 tys. zł do 108 tys. zł na głowę. Dopóki u drzwi nie stanie komornik – nie ma co psuć sobie humoru.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka