Reklama
Rozwiń

Estera Flieger: Wsiąść do pociągu byle jakiego, czyli jaką wizję ma rząd Donalda Tuska

Przydałoby się więcej międzynarodowych połączeń kolejowych. Problem polega na tym, że rząd nie ma żadnej wizji rozwoju Polski.

Publikacja: 13.06.2025 04:26

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział pociąg do Włoch i Austrii, by Polacy zimą mogl

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział pociąg do Włoch i Austrii, by Polacy zimą mogli jeździć na narty

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Kiedy Walter Cronkite zaczął robić materiały o Wietnamie, prezydent Lyndon Johnson powiedział: „Straciłem klasę średnią” (dziennikarz, który prowadził w CBS wieczorny serwis, miał wśród Amerykanów wyrobioną markę – informował ich o najważniejszych wydarzeniach, ufali mu i liczyli się z jego zdaniem; to reportaże Cronkite’a uświadomiły społeczeństwu, że Stany Zjednoczone wcale nie wygrywają tej wojny, a Biały Dom nie mówi na ten temat prawdy). Johnson – bardziej farmer z Teksasu niż urodzony prezydent – dobrze zrozumiał tę emocję i wiedział, że klasa średnia jest ważna.

Jak Donald Tusk wyobraża sobie klasę średnią 

Wiele wskazuje na to, że i Donald Tusk ma tego świadomość. W Polsce od dłuższego czasu trwa dyskusja, jak zdefiniować klasę średnią. Powstaje również pytanie, kiedy właściwie się wykształciła – o ile to zakończony proces. W każdym razie, ogłaszając pociąg do Chorwacji, premier zdradził się z tym, jak sobie ją wyobraża i jakie według niego ma potrzeby. Polska klasa średnia spędza więc wakacje w Chorwacji, a połączenie kolejowe ma zapewniać rządowi jej poparcie. 

Czytaj więcej

Estera Flieger: Jaka Polska jest warta poświęceń?

Dariusz Klimczak, minister infrastruktury, zapowiedział z kolei, że jego celem jest pociąg do Włoch i Austrii, by zimą Polacy mogli wyjeżdżać tam na narty. Wszak – jak sam powiedział w Radiu ZET – jest od tego, by zajmować się trudnymi sprawami. 

Zostawmy na boku pytanie, czyje wyobrażenie o klasie średniej i wybieranych przez jej przedstawicieli destynacjach – Klimczaka czy Tuska – jest bliższe rzeczywistości. Trudno również dyskutować z tym, że przydałoby się więcej międzynarodowych połączeń kolejowych. Zgadzam się, nie otwierajmy również sporu, który opisuje nieestetyczna, acz popularna fraza: „Myć ręce czy nogi”, bo w szóstej gospodarce Unii Europejskiej powinna być rozwijana tak międzynarodowa kolej, jak i inne usługi publiczne. A jednak widzę dwa problemy. 

Reklama
Reklama

Po pierwsze, dopóki np. matka dziecka z niepełnosprawnością nie poczuje, że jest reprezentowana przez rząd w tym samym stopniu co amatorzy nart w Austrii, to owszem, jest to problem. Bo państwo ma być dla wszystkich, a owoce wzrostu – wbrew dogmatykom transformacji – powszechnie dystrybuowane, co tylko sprzyja rozwojowi. 

Rząd Donalda Tuska znów podaje Polakom ciepłą wodę w kranie 

Drugi problem polega zaś na tym, że rząd nie ma żadnej wizji rozwoju Polski. Znów serwuje ciepłą wodę w kranie – tym razem prosto z Adriatyku. Zwróćmy uwagę choćby na jedną kwestię: minister infrastruktury pakuje Polaków do pociągu w Alpy, podczas gdy ośrodki narciarskie w Polsce liczą straty, bo z powodu katastrofy klimatycznej sezon jest krótszy. Czy rząd stawia więc sobie pytanie o to, jaka ma być dotknięta postępującymi zmianami klimatycznymi Polska za dziesięć, piętnaście czy dwadzieścia lat? 

Czytaj więcej

Estera Flieger: Dlaczego Polska potrzebuje polityki mieszkaniowej?

Połączenia zostały polskiej klasie rzucone. I są w próżni. Jaka miała być Polska według polityków PiS – zgadzając się z tym lub nie – wiadomo. Jaka ma być Polska według polityków koalicji rządzącej – wciąż nie. 

Kiedy Walter Cronkite zaczął robić materiały o Wietnamie, prezydent Lyndon Johnson powiedział: „Straciłem klasę średnią” (dziennikarz, który prowadził w CBS wieczorny serwis, miał wśród Amerykanów wyrobioną markę – informował ich o najważniejszych wydarzeniach, ufali mu i liczyli się z jego zdaniem; to reportaże Cronkite’a uświadomiły społeczeństwu, że Stany Zjednoczone wcale nie wygrywają tej wojny, a Biały Dom nie mówi na ten temat prawdy). Johnson – bardziej farmer z Teksasu niż urodzony prezydent – dobrze zrozumiał tę emocję i wiedział, że klasa średnia jest ważna.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama