Reklama

Bogusław Chrabota: Bolesny finał europejskiego marzenia. Strach przed migrantami zabija strefę Schengen

Zdecydowana większość Polaków przywrócenie kontroli na granicach ocenia dobrze. Czy to efekt nasilającej się w Europie paniki i ksenofobii? Czy wręcz odwrotnie: skutek realnej oceny zagrożeń?

Aktualizacja: 04.10.2023 06:22 Publikacja: 04.10.2023 03:00

Lampedusa. Cmentarz, na którym pochowani są migranci

Lampedusa. Cmentarz, na którym pochowani są migranci

Foto: AFP

W Europie narasta problem nielegalnej migracji. I to nie tylko jako paliwo na potrzeby kolejnych kampanii wyborczych, ale w najprawdziwszym realu. Transfer ludzi z Bliskiego Wschodu i Afryki ostatnio się nasilił. O przyczynach można dyskutować, znaczenie ma z pewnością sezonowość przemytu, intensywniejszy jest latem, a zima za pasem. Istotnym czynnikiem wydaje się też profesjonalizacja procederu; na polskiej granicy z Białorusią mówi się wręcz o mafijności dziurawego systemu, dla którego „mur Błaszczaka” nie jest żadną barierą.

Z przemytem nie radzi sobie Frontex, a prasa podaje coraz bardziej niepokojące dane o liczbie ludzi pokonujących Morze Śródziemne. Jedyne rozwiązanie to nie samodzielne wzmacnianie lokalnych rygorów, ale wspólna polityka europejska. Możliwe, że prócz wielu innych rozwiązań niezbędne jest czasowe ograniczenie systemu Schengen i czasowe przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach krajów Unii Europejskiej. To rozwiązanie zastosowano już na południu Europy. Wygląda na to, że teraz czas na nasz region. Kontrole na granicy ze Słowacją wprowadziły Polska i Czechy. Mają zatrzymać przemyt ludzi szlakiem bałkańskim. Wyrywkowe kontrole wprowadzają też Niemcy. To z kolei reakcja na nieszczelne granice ich wschodniego sąsiada.

Czytaj więcej

Sondaż: Europa zamyka szlabany graniczne. Polacy są „za”

Czyżby to powolny koniec systemu otwartych europejskich granic? Dla Polaków mogłoby to oznaczać symboliczny finał europejskiego marzenia; swoboda podróżowania była przecież jednym z najbardziej cenionych osiągnięć integracji. Dlatego z taką uwagą czytam sondaż o stosunku Polaków do przywrócenia kontroli na granicach. I tu szok: niemal 73 proc. badanych przywrócenie kontroli na granicach ocenia dobrze lub raczej dobrze. Tylko 17 proc. źle, ok. 10 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Wyróżniają się wyborcy PiS, wśród których odsetek oceniających dobrze taką decyzję sięga 97 proc. W elektoracie opozycji to 66 proc., wśród niezdecydowanych – 58 proc. Prócz tej zasadniczej w innych grupach nie ma większych różnic. Może poza najmłodszymi, gdzie grupa zwolenników przywrócenia kontroli kurczy się do 57 proc. W zdecydowanej większości jesteśmy jednak „za”.

Sprawa jasna, choć pozostają pytania o przyczyny. Czy to efekt nasilającej się w Europie paniki i ksenofobii? Czy wręcz odwrotnie: skutek realnej oceny zagrożeń? A może jest jeszcze inaczej, badani są „za”, bo to jednak kontrole „czasowe”? Badania nie dają na te pytania odpowiedzi, ale jedno jest pewne. Populiści dostają superpaliwo do walki o władzę. Aż się tego boję, bo budzenie strachu przed migrantami to samonapędzający się wehikuł nienawiści.

Reklama
Reklama

Trudno tę maszynę zatrzymać. Pędzi w jedną stronę i zostawia po sobie ofiary. Niestety, nie tylko zgliszcza systemów wolnościowych, ale również ślady krwi – znamy to dobrze z historii. Należałoby więc krzyczeć do polityków, by uważali na słowa, a jeszcze bardziej na czyny. Tylko po co, skoro wiemy, że nie usłyszą.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Tusk nie oszczędzał Merza w Berlinie. Przeszłość ciąży niemiłosiernie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Orbán, Putin i Konfederacja. Dlaczego decyzja prezydenta Nawrockiego była słuszna
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Członkostwo w Unii to polska racja stanu, choć coraz częściej jest to podważane
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Polska-Niemcy. Czekając na zrozumienie i na zeznania Serhija K.
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama