Bogusław Chrabota: Nie chcemy dzieci Putina w Europie

Są częścią systemu, trybikami w putinowskiej machinie zbrodni. Dopóki tego nie zrozumieją, nie powinni mieć miejsca na naszych plażach i stokach.

Publikacja: 24.08.2022 22:48

Bogusław Chrabota: Nie chcemy dzieci Putina w Europie

Foto: Adobe stock

Zastanawiam się, właściwie dlaczego Europa powinna zostawiać otwarte drzwi dla zabójców z Irpienia i Buczy. Nie tych oczywiście, których zidentyfikowano i już ich ściga ukraiński wymiar sprawiedliwości, ale dla ich kolegów oficerów, którzy przypatrywali się egzekucjom z wysokości wieżyczki czołgu. Z poczuciem satysfakcji czy bez – nie ma znaczenia. Dlatego tylko, że przyzwyczaili się do wakacji w Hiszpanii na Costa del Sol? Dlatego że żołnierz na urlopie też ma prawo do odpoczynku? Trochę to za mało.

Czytaj więcej

Przywódcy UE chcą zakazać wjazdu Rosjanom. Groźni jak Covid-19

Zastanawiam się też, dlaczego zostawiać otwarte drzwi do Europy rodzinom pracowników resortów Ławrowa i Szojgu. Tylko dlatego, że ich żony polubiły zakupy w paryskich Galeries Lafayette i w Mediolanie u Wiktora Emanuela? Bo są tam fajne torebki, futra i buty? A dla ich mężów krawaty, modne w knajpach Arbatu i na Tagance? Zastanawiam się, dlaczego mielibyśmy wydawać wizy Schengen sympatykom Aleksandra Dugina. Miłośnikom jego wykładów ze szkoły FSB, ich żonom i dzieciom. Wszak Dugin głosi tezy o wyższości cywilizacji eurazjatyckiej wobec zatrutego gejowskim miazmatem Zachodu; po co więc ułatwiać jego słuchaczom kupowanie bielizny Dolce & Gabbana, a ich żonom staników z Victoria’s Secret?

Czytaj więcej

Solidarność z Europą czy z Rosją

Po co zezwalać na wjazd do Europy finansistom z banków Putina, którzy wspierają reżim nie tylko w okradaniu rodaków, ale przede wszystkim w chowaniu brudnych pieniędzy na różnych sekretnych kontach, w sejfach i skrytkach szacownych banków i funduszy? Po co dawać szanse na rejs po portach Côte d'Azur jachtom pomniejszych oligarchów, których nie wpisano jeszcze na listy sankcyjne? Po co wpuszczać ich do kasyn Monako? By przegrywali zdefraudowane pieniądze? To miałoby jeszcze sens. Ale co, jeśli zaczną wygrywać?

Po co dawać szansę wyjeżdżania się ich córeczkom i synom na nartach w Courchevel, Val Thorens czy Cortinie? Bo lubią? I są tam lubiani, bo sypią z rękawa banknotami?

Ja jestem przeciw. I właśnie to podpowiada chyba przyzwoitość. Są częścią systemu, trybikami w putinowskiej machinie zbrodni, która morduje ukraińskie dzieci. Pali ich domy. Zabija ich ojców i matki. Dopóki tego nie zrozumieją, nie powinni mieć miejsca w naszej Europie. Powinni być jak trędowaci; zero kontaktu, nawet z daleka.

W całym tym mechanizmie odtrącenia musi być jednak wentyl. To ścieżka do Europy dla tych, którzy nie chcą służyć wojnie ani reżimowi. To nasi bracia i przyjaciele. Dla nich winno się zachować furtkę. Jedyna, jaką sobie wyobrażam, to wiza humanitarna do zdobycia w każdej placówce konsularnej państw UE na całym świecie. Zapraszamy. Ale tylko tych, którzy zdecydują się potępić tę zbrodniczą wojnę.

Zastanawiam się, właściwie dlaczego Europa powinna zostawiać otwarte drzwi dla zabójców z Irpienia i Buczy. Nie tych oczywiście, których zidentyfikowano i już ich ściga ukraiński wymiar sprawiedliwości, ale dla ich kolegów oficerów, którzy przypatrywali się egzekucjom z wysokości wieżyczki czołgu. Z poczuciem satysfakcji czy bez – nie ma znaczenia. Dlatego tylko, że przyzwyczaili się do wakacji w Hiszpanii na Costa del Sol? Dlatego że żołnierz na urlopie też ma prawo do odpoczynku? Trochę to za mało.

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: „Pan jest członkiem”. Dlaczego Polaków nie wzrusza cierpienie polityków PiS?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rosyjska rakieta nad Polską. Czas przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości