Trudno ocenić, czy to bardziej sytuacja na Wschodzie, czy poważne kłopoty wewnętrzne Zjednoczonej Prawicy doprowadziły do tego, że obóz rządzący postanowił jednego dnia wykonać ruchy prowadzące do rozwiązania dwóch problemów ciążących na relacjach z UE. Jednak nie przez przypadek tego samego dnia premier Morawiecki ogłosił w Pradze porozumienie w sprawie Turowa z Czechami, którzy – po otrzymaniu wynegocjowanej od Polaków kwoty – mają wycofać skargę z TSUE, w Warszawie zaś Andrzej Duda zapowiedział skierowanie do Sejmu ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Oczywiście propozycja Dudy dopiero jest początkiem drogi, będzie ona analizowana przez prawników, opozycję i ekspertów Komisji Europejskiej. Ale już dziś widać, że Duda wykonał krok w kierunku rozwiązania części sporu o praworządność. Natychmiastowa reakcja ambasady USA w Warszawie, która podziękowała mu za „aktywne przywództwo i zaangażowanie na rzecz rządów prawa, wspólnych wartości oraz relacji Polski w Unii Europejskiej", zdaje się zdradzać, o co w tym ruchu chodzi. Po zawetowaniu lex TVN Duda staje się bardziej przewidywalnym partnerem.
Czytaj więcej
„Zakończenie sporu z Czechami w sprawie Turowa i inicjatywa prezydenta Dudy dotycząca likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego nie oznaczają odblokowania funduszy europejskich dla Polski na odbudowę po czasach pandemii. Choć Bruksela jest pozytywnie zaskoczona, to dla Komisji Europejskiej liczyć się będą czyny, a nie słowa. Czasy półśrodków dawno minęły” – mówi Anna Słojewska, korespondentka „Rzeczpospolitej” w Brukseli.
Ale nie tylko o Amerykanów tu chodzi. Duda w przyszłym tygodniu ma się spotkać z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem (w czwartek rozmawiali przez telefon) i kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w formule Trójkąta Weimarskiego. Ten format został odmrożony po ponad dekadzie w związku z agresywną polityką Rosji. Czyżby gest ze strony Dudy, mogący zmniejszyć konflikt na linii Polska–UE, był warunkiem tego spotkania? A może przed spotkaniem sam Duda chciał wykonać jakiś gest? Dla Macrona, który sprawuje przewodnictwo w UE, ogłoszenie przed wyborami we Francji, że udało mu się przyczynić do zmniejszenia intensywności konfliktu o praworządność, byłoby politycznym zyskiem.
W polityce wewnętrznej zaś propozycja prezydenta i umowa premiera z Czechami mogą pozwolić na nowe otwarcie po paśmie niepowodzeń, które spotykały obóz władzy od początku tego roku.