Gerald Knaus wymyślił plan wyjścia z największego kryzysu migracyjnego Unii z 2015 roku, czyli umowę z Turcją. Zapytany teraz o to, jak rozwiązać obecny kryzys na granicy Białorusi z Polską, a także Litwą, powiedział Jędrzejowi Bieleckiemu: „Przede wszystkim nie można ulegać szantażowi Łukaszenki”. Bo jeżeli „parę tysięcy imigrantów” wystarczy do zmiany polityki unijnej wobec Białorusi, to „bezpieczeństwo krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a w szczególności Ukrainy zostanie wystawione na szwank”.
Czytaj więcej
- Ci, co sforsują Bug, muszą wiedzieć, że trafią do Kiszyniowa, a nie do Berlina - mówi Gerald Knaus, którego plan pozwolił w 2015 r. wyjść z największego kryzysu migracyjnego Unii.
To częściowo mogło się właśnie stać. Nie piszę „stało się”, bo rozmowa telefoniczna Merkel z Łukaszenką nie jest przecież całkowitą zmianą polityki wobec reżimu w Mińsku. Niewątpliwie jednak jest dowodem na uleganie szantażowi Łukaszenki. Jest uznaniem dla dyktatora, Merkel wyciągnęła go z izolacji, potraktowała jak partnera. I do tego wystarczyło „parę tysięcy imigrantów”.
Czytaj więcej
Aleksander Łukaszenko i ustępująca kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiali o kryzysie uchodźczym na granicy białorusko-polskiej..
Nie wiadomo, jakie mogą być następne gesty wobec dyktatora. On poczuł, że nacisk działa, nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystając z broni humanitarnej osiągnąć jeszcze więcej. Putin oczywiście też to poczuł. Skoro Zachód tak łatwo uznaje za normalnego przywódcę dyktatora, który sfałszował wybory, a potem spacyfikował protestujących przeciwko temu rodaków, to może uda się i z uznaniem rosyjskich zdobyczy na Ukrainie, także tych ewentualnych w przyszłości.