Reklama

Czy Platforma nie ulegnie pokusie

Po tragicznym wypadku państwo polskie znalazło się w trudnej sytuacji. Ktoś musi zastąpić wysokich urzędników, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Decyzja w tej sprawie jest w rękach rządzącej większości.

Publikacja: 12.04.2010 20:59

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Rzeczpospolita

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/janke/2010/04/12/czy-platforma-nie-ulegnie-pokusie/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Los zrządził, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi kolejne instytucje znajdą się pod polityczną kontrolą Platformy Obywatelskiej, która i tak dzierży dziś większość stanowisk w Polsce.

Na polityków rządzącej partii, a zwłaszcza na marszałka Bronisława Komorowskiego, niespodziewanie spadła więc olbrzymia odpowiedzialność. Muszą dopilnować, aby państwo działało sprawnie, a najważniejsze urzędy mogły wypełniać swoje funkcje. I Komorowski, i Platforma muszą jednak pamiętać, że przejmują urzędy w sytuacji szczególnej. Nie z demokratycznego wyboru, ale w wyniku dramatycznego wypadku.

Powołując następców urzędników, którzy zginęli pod Smoleńskiem, powinni więc uważać, by nie ulec pokusie politycznego zawłaszczenia tych instytucji. Wybór Jacka Michałowskiego na szefa Kancelarii Prezydenta i gen. Stanisława Kozieja na szefa BBN to dobry sygnał. Obaj uchodzą za uczciwych ludzi, solidnych urzędników z doświadczeniem w pracy dla państwa. Co najważniejsze – nie są działaczami partyjnymi.

Niepokojąca może być jednak nagłość i sposób ich powołania. W Kancelarii Prezydenta po śmierci jej szefa Władysława Stasiaka urzędował wszak wciąż jego zastępca Jacek Sasin. A wysocy urzędnicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego o powołaniu ich przełożonego, następcy Aleksandra Szczygły, dowiedzieli się z telewizji.

Reklama
Reklama

Nieporównanie poważniejsze wątpliwości musi budzić wypowiedź Bronisława Komorowskiego dotycząca powołania nowego szefa NBP na miejsce Sławomira Skrzypka. Słowa marszałka da się odczytać jako groźbę, że w szybkim tempie powoła nowego prezesa banku centralnego, jeśli Rada Polityki Pieniężnej nie spełni jego oczekiwań – może chodzić o wypłatę większej części zysku NBP do budżetu państwa. Wywieranie przez marszałka Sejmu pełniącego obowiązki prezydenta takiej presji na ważną dla polskich finansów instytucję musi budzić oburzenie.

Może brzmi to naiwnie, ale w tak dramatycznych dla Polski momentach od jego najwyższych przedstawicieli powinniśmy oczekiwać większej delikatności. Dobrze byłoby, aby obsadzając wysokie stanowiska w nadzwyczajnej sytuacji, liderzy PO choć próbowali szukać porozumienia z opozycją. Aby próbowali wykorzystać ten moment na budowanie nowej kultury politycznej.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/janke/2010/04/12/czy-platforma-nie-ulegnie-pokusie/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Los zrządził, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi kolejne instytucje znajdą się pod polityczną kontrolą Platformy Obywatelskiej, która i tak dzierży dziś większość stanowisk w Polsce.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trumpizm po polsku? Przemówienie Karola Nawrockiego zwiastuje zmianę kursu prawicy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki szybko zrezygnował z próby udawania dobrotliwego ojczulka narodu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Karol Nawrocki składa przysięgę i idzie się bić, zwołując pisowskie wojsko
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki chce być alternatywnym premierem. Rząd ma problem
Komentarze
Po pożegnalnym orędziu Andrzeja Dudy: Jeszcze za jego prezydenturą zatęsknimy
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama