Reklama
Rozwiń

Pierwszy egzamin zdany. Przed nami drugi

W tych dniach możemy być dumni z polskich polityków. Zdali egzamin z państwa, dając dowód ogromnej odpowiedzialności, potrafiąc wznieść się ponad naturalne w warunkach demokracji podziały, zawiesić spory i wspólnie działać w celu zażegnania kryzysu państwa oraz przeprowadzenia narodu przez trudny czas żałoby

Publikacja: 16.04.2010 20:17

Piotr Gabryel

Piotr Gabryel

Foto: Rzeczpospolita

Egzamin zdali pospołu politycy koalicji rządzącej i opozycji. I naprawdę nie jest ważne, czy zrobili to, kierując się głębokim współczuciem czy kalkulacją polityczną, czy też jednym i drugim.

Pełniący od soboty obowiązki głowy państwa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zdaje się dokładać wszelkich starań, aby zagwarantować niezakłócone funkcjonowanie instytucji, które straciły w katastrofie swoich szefów, a jednocześnie nie ulec pokusie pospiesznego obsadzania przedwcześnie opuszczonych stanowisk.

Egzamin zdał rząd Donalda Tuska, który w tych ekstremalnych warunkach administruje Polską, zapewniając państwu stabilność. A jednocześnie we współpracy z Kancelarią Prezydenta RP i hierarchią kościelną przeprowadza gigantyczną operację godnego sprowadzenia do kraju ciał ofiar katastrofy, uczczenia ich i pochowania.

Wreszcie egzamin zdał osobiście premier Tusk – zarówno w dniu tragedii, jak i w kolejnych, które po nim nastąpiły.

Ale przed naszymi politykami drugi i następne egzaminy. Ich zaliczenie byłoby najlepszym sposobem czczenia pamięci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.

Politycy koalicji już przecież stoją przed pokusą przejęcia pełnej kontroli nad instytucjami, które w tragicznych okolicznościach zostały pozbawione szefów. A marszałek Komorowski – również przed pokusą automatycznego podpisywania wszystkich ustaw.

Natomiast politycy wszystkich opcji wkrótce staną przed pokusą powtórnego zmienienia walki politycznej w piekło. Po cichu jednak liczę (może naiwnie) na to, że uda się im nie zapomnieć lekcji, którą wyciągnęliśmy z tego, co się wydarzyło, i zachowywać się wobec ludzi tak, aby potem (gdyby niespodziewanie odeszli) nie musieć żałować swych słów i czynów, za które nie będzie już można przeprosić obrażonych, a o wybaczenie błagać będzie można jedynie Boga. Tylko tyle i aż tyle.

Tego zaś, żeby tak się stało – mam nadzieję – dopilnują wyborcy, którzy wreszcie sprawią, że właśnie takie zachowanie będzie w polskiej polityce najwyżej premiowane.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/gabryel/2010/04/16/pierwszy-egzamin-zdany-przed-nami-drugi/]blog.rp.pl/gabryel[/link]

Egzamin zdali pospołu politycy koalicji rządzącej i opozycji. I naprawdę nie jest ważne, czy zrobili to, kierując się głębokim współczuciem czy kalkulacją polityczną, czy też jednym i drugim.

Pełniący od soboty obowiązki głowy państwa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zdaje się dokładać wszelkich starań, aby zagwarantować niezakłócone funkcjonowanie instytucji, które straciły w katastrofie swoich szefów, a jednocześnie nie ulec pokusie pospiesznego obsadzania przedwcześnie opuszczonych stanowisk.

Komentarze
Michał Płociński: PiS, czyli prawica geriatryczna
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czwarty Polak w kosmosie. Czy to dobrze wydane setki milionów?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Spokój w Iranie to jeszcze nie pokój
Komentarze
Jacek Czaputowicz: W sprawie Iranu Polska pokazała, na co ją stać
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trump kontra Iran. Król NATO zrobi wszystko dla Izraela