Szanowany brytyjski "The Economist" pisał niedawno, że polskie zasoby tego surowca, który dopiero niedawno nauczono się wykorzystywać, mogą zupełnie zmienić układ sił energetycznych w Europie. Jest to oczywiste w świetle doświadczeń Ameryki, która wykorzystując łupki, praktycznie już uniezależniła się od dostaw zewnętrznych, a teraz szykuje się do wejścia na światowe rynki jako eksporter gazu.

Ten sam "Economist" i szereg innych fachowych mediów, które doprawdy trudno dyskredytować jako "pisowskie" czy zainteresowane podburzaniem polskiej opinii publicznej, przynoszą informację, że Polska sprzedaje obecnie koncernom zagranicznym (czy nie ma firm polskich?) prawa do swych złóż za cenę dwudziestokrotnie mniejszą, niż wynoszą opłaty licencyjne np. w USA. Na pierwszy rzut oka przypomina to "politykę" prowadzoną swego czasu przez niektóre rządy afrykańskie – której przyczyny i skutki są ogólnie znane.

Być może pierwszy rzut oka w tej sytuacji myli. Ale nic nie wymaga obecnie większej uwagi, większej staranności polityków, mediów i wrażliwości wyborców niż to, co postanowią i co podpiszą polskie władze w tej sprawie. Toczy się wokół nas wielka światowa gra, w której mamy niepowtarzalną szansę "wybić się na niepodległość". Doświadczenia dotychczasowe, choćby takie jak niedawno renegocjowana umowa z Gazpromem, skłaniają do poważnego niepokoju, czy nasze obecne elity władzy są w stanie temu wyzwaniu sprostać.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/04/20/uwaga-na-gaz/]blog.rp.pl/ziemkiewicz[/link]