Poręczcie i mnie!

We wczorajszych programach informacyjnych różnie obliczano wysokość polskiej składki na fundusz ratowania euro.

Aktualizacja: 13.12.2011 12:40 Publikacja: 13.12.2011 12:33

Rafał Ziemkiewicz

Rafał Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

„Polsat News" mówił ostrożnie o 6 miliardach euro, „Wiadomości TVP" o 10 miliardach. W przeliczeniu po aktualnym kursie chodzi więc o od 27 do 45 miliardów złotych, czyli o mniej więcej równowartość jednej dziesiątej rocznego budżetu naszego państwa, albo więcej.

Niezmienne we wszystkich programach informacyjnych i publicystycznych było jedno ? korowód autorytetów bagatelizujących te liczby. Dominowały dwa argumenty: pierwszy, że to przecież nie z budżetu, tylko z rezerwy walutowej NBP, więc obywatele niczego nie odczują. Drugi ? że to nie wydatek, a tylko pożyczka, a właściwie nie pożyczka, tylko poręczenie, więc w ogóle nie ma o czym mówić.

Pytanie, jak takie skubnięcie rezerwy walutowej wpłynie na perspektywy obrony polskiej waluty przed ewentualnym atakiem spekulacyjnym oraz na zysk NBP, stanowiący ważną pozycję w kryzysowym budżecie ministra Rostowskiego, jest może trudne do wyczerpującego omówienia w krótkim felietonie. Ale co do kwestii „poręczenia" jako niby wirtualnej operacji księgowej nie mającej wpływu na stan finansów poręczającego, to rzecz jest banalnie prosta.

Zwracam się publicznie do każdego z mędrców, prawiącego narodowi takie nauki, z żądaniem, aby poręczył mi w banku weksel na milion złotych. Do pana, panie ministrze, do pana, panie profesorze, i do państwa redaktorów.

Nie wyłożycie wszak na to ani złotówki ze swych portfeli. Żyro na moim wekslu nie odbije się w najmniejszym stopniu na waszym bieżącym życiu i budżecie domowym. Żadnych ograniczeń, żadnych wyrzeczeń. To tylko papierek, prawda?

Dobrze, nie musi być milion. Pół. Dla gwiazd rządowego dziennikarstwa spuszczę nawet do stu tysięcy złotych.

I zważcie państwo: ja, w przeciwieństwie do niektórych krajów strefy euro, jestem w pełni wypłacalny. Bankructwo mi nie zagraża. Więc ? co komu szkodzi?

Gdyby zgłosił się chętny, poinformuję o tym w osobnym wpisie. Ale jestem dziwnie spokojny, że chętnego nie będzie. Łatwo poręczać na kilkadziesiąt miliardów złotych z pieniędzy Rzeczypospolitej Polskiej, ale tam, gdzie by szło ledwie o tysiące, za to własne, prywatne ? tam „zwykłe poręczenie" natychmiast okazałoby się ciężarem nie do przyjęcia.

Ten propagandowy miraż, jaki ścielą pod dyktando władzy tzw. wiodące media, kiedyś przecież się posypie. Najprawdopodobniej z dużym hukiem. Ludzie, którzy za ułudę „zielonej wyspy sukcesu" poręczają własnymi twarzami i nazwiskami powinni to mieć na względzie.

Autor jest publicystą „Uważam Rze"

„Polsat News" mówił ostrożnie o 6 miliardach euro, „Wiadomości TVP" o 10 miliardach. W przeliczeniu po aktualnym kursie chodzi więc o od 27 do 45 miliardów złotych, czyli o mniej więcej równowartość jednej dziesiątej rocznego budżetu naszego państwa, albo więcej.

Niezmienne we wszystkich programach informacyjnych i publicystycznych było jedno ? korowód autorytetów bagatelizujących te liczby. Dominowały dwa argumenty: pierwszy, że to przecież nie z budżetu, tylko z rezerwy walutowej NBP, więc obywatele niczego nie odczują. Drugi ? że to nie wydatek, a tylko pożyczka, a właściwie nie pożyczka, tylko poręczenie, więc w ogóle nie ma o czym mówić.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne