Na razie odpowiada dość asekuracyjnie: poprze komisję, gdy zrobi to PSL. Bo bez głosów PSL przecież nie da się jej powołać. To prawda, ale gdyby mu zależało na którymś z rozwiązań złożyłby jasną deklarację. Tak, aby dać sygnał liderom PSL, po to aby wiedzieli, czy mogą mocno naciskać Donalda Tuska, czy też powinni sobie odpuścić sprawę, bo premier i tak może liczyć na Palikota.

Lider ruchu swojego imienia widać boi się tej decyzji. Cokolwiek zrobi ryzyko jest ogromne. Bezpośrednie wsparcie dla Tuska jest szkodliwe. Przekonał się o tym wiosną, gdy poparł podniesienie wieku emerytalnego. To był ten moment, w którym zaczęła się słaba passa jego partii. Okazało się, że wyborcy lubią jasne sytuacje – za albo przeciw. Opozycji, która boi się być opozycją nie potrzebuje. Zaś wsparcia nikt nie docenił, bo ci wyborcy, którzy poparli działania rządu wolę też od razu wspierać Platformę, a nie jakieś inne byty.

To może poprzeć komisję? Pytanie, czy Palikot jest psychicznie gotowy na tak otwartą wojnę z Tuskiem. To byłoby wypowiedzenie wojny totalnej, spalenie za sobą mostów. Do tej pory wolał relacje na zasadzie „zjeść i mieć ciasteczko". Werbalnie zaatakować Tuska, czasem zagłosować przeciw, ale i też prezentować się jako potencjalny – lepszy od PSL – koalicjant. Zresztą w tej materii Ruch Palikota idzie drogą Samoobrony z lat 2001-2005. Partia Andrzeja Leppera też huczała na Leszka Millera, ale jednocześnie stała w blokach, aby zamienić ludowców w rządzie.

Komisja to też rywalizacja na oczach wszystkich obywateli. Ruch Palikota nie ma zbyt wielu kadr, aby móc konkurować z wyrobionymi wyjadaczami z pozostałych czterech partii. Stoi przed ryzykiem powtórzenia popisów Renaty Beger. Skojarzenia z Samoobroną, już od dawna szkodliwe dla Ruchu Palikota, będą nasuwały się same.

Trudny wybór: wesprzeć komisję to skok na głęboką wodę w sytuacji, gdy niewiadomo, czy skoczek potrafi dobrze pływać. Odmowa poparcia to dalsza sondażowa wegetacja, czyli kara wymierzona przez wyborców za polityczny oportunizm. Najlepiej dla Janusza Palikota byłoby tak jak do tej: hałaśliwie potępić wszystkie znane nam patologie, a potem poczekać, aż wszystko ucichnie i nie będzie trzeba podejmować trudnych decyzji.