Reklama

Liberalne postulaty związkowców

Zabawne, że związkowcy przyjechali do Warszawy obalać liberalny – podobno – rząd Tuska, zaraz po tym, gdy ogłosił on, że tak naprawdę to jest socjalistą. Powiedział akurat prawdę – liberała to on tylko udawał. Związkowców wkurzył właśnie dlatego, że nic liberalnego nie zrobił. Ale związkowcy nie wiedzą, co to jest liberalizm.

Publikacja: 18.09.2013 03:08

Liberalne postulaty związkowców

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

To nie kto inny jak Adam Smith w „Bogactwie narodów" ostrzegał nas przed „przebiegłością kupców i producentów, których spotkania, nawet w celach towarzyskich czy rozrywkowych, kończą się zwykle konspirowaniem przeciwko społeczeństwu, a w szczególności na wymyślnych sposobach podniesienia cen".

Przed tym spiskowaniem chroni społeczeństwo wolny rynek i jego podstawowe prawa podaży i popytu. Każda decyzja polityczna wymaga przecież zastosowania przymusu wobec tej części społeczeństwa, która się z nią nie zgadza. W polityce nie decydujemy tylko o sobie samych, lecz o wszystkich naraz. Jeśli za czymś głosujemy i jesteśmy w mniejszości, to tego nie uzyskamy. Jeśli zaś będziemy przeciwko jakiemuś rozwiązaniu i znowu znajdziemy się w mniejszości, to i tym razem nasz głos nie zostanie wzięty pod uwagę. Tymczasem wolny rynek daje nam wolność absolutną, niewymagającą żadnych ustępstw i kompromisów. Jak pisał Milton Friedman, jest on „systemem proporcjonalnego przedstawicielstwa. Każdy może głosować na, powiedzmy, kolor ulubionego krawata i otrzyma go. Nie musi sprawdzać, jakiego koloru pragnie większość, a gdy jest w mniejszości – podporządkowywać się".

Marzeniem każdego biznesmena jest posiadanie monopolu. Wtedy mógłby przestać się starać i poddawać nieustannie ocenie ze strony konsumentów. Konkurencja chroni konsumenta nie dlatego, że biznesmeni mają lepsze serca od biurokratów czy że są od nich bardziej kompetentni, ale dlatego, że zaspokojenie nawet najbardziej absurdalnych życzeń konsumenta leży w ich interesie. Kiedy bowiem wchodzimy do sklepu, nikt nas nie zmusi do zrobienia zakupów. Możemy pójść gdzie indziej.

Kiedy – o ironio – w 1971 roku prezydent Nixon wprowadził w Stanach Zjednoczonych kontrolę cen, pochwalił go za to sam prezes General Motors. Bo nie podobała mu się konkurencja ze strony Japończyków, którzy zaczęli produkować lepsze i tańsze samochody.

Ale teraz to związkowcy chcą minimalnych cen na swój towar – na pracę. Jak General Motors bał się Toyoty tak związkowy boją się konkurencji ze strony bezrobotnych. Dlatego nie chcą pozwolić, by mogli oni taniej sprzedawać swoją pracę, jak robiła to Toyota ze swoimi samochodami. Wolny rynek każdemu z osobna przeszkadza. Ale służy wszystkim naraz.

Reklama
Reklama

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

To nie kto inny jak Adam Smith w „Bogactwie narodów" ostrzegał nas przed „przebiegłością kupców i producentów, których spotkania, nawet w celach towarzyskich czy rozrywkowych, kończą się zwykle konspirowaniem przeciwko społeczeństwu, a w szczególności na wymyślnych sposobach podniesienia cen".

Przed tym spiskowaniem chroni społeczeństwo wolny rynek i jego podstawowe prawa podaży i popytu. Każda decyzja polityczna wymaga przecież zastosowania przymusu wobec tej części społeczeństwa, która się z nią nie zgadza. W polityce nie decydujemy tylko o sobie samych, lecz o wszystkich naraz. Jeśli za czymś głosujemy i jesteśmy w mniejszości, to tego nie uzyskamy. Jeśli zaś będziemy przeciwko jakiemuś rozwiązaniu i znowu znajdziemy się w mniejszości, to i tym razem nasz głos nie zostanie wzięty pod uwagę. Tymczasem wolny rynek daje nam wolność absolutną, niewymagającą żadnych ustępstw i kompromisów. Jak pisał Milton Friedman, jest on „systemem proporcjonalnego przedstawicielstwa. Każdy może głosować na, powiedzmy, kolor ulubionego krawata i otrzyma go. Nie musi sprawdzać, jakiego koloru pragnie większość, a gdy jest w mniejszości – podporządkowywać się".

Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Donald Tusk popełnił błąd w sprawie CPK. Karol Nawrocki szybko go wykorzystał
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ukraina, pierwsza porażka Karola Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rząd w sprawie KPO zachowuje się, jakby wyrzucił zawleczkę, a zostawił granat
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki – Bob Budowniczy
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Szczyt Trump–Putin to wielkie ryzyko dla Ukrainy
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama