Zapowiadał dalszą modernizację armii i walkę o bazy NATO w Polsce, zmiany w opiece zdrowotnej, większą troskę o kulturę, wsparcie dla ubogich rodzin i zatrzymanie fali emigracji. Przedsiębiorców z pewnością ucieszy, że opowiedział się za większą wolnością w gospodarce.
Choć politycy PO ostro reagowali na niektóre części jego orędzia, tym różniło się ono od jego wcześniejszych wystąpień, że było mało konfrontacyjne. Inaczej niż w kampanii czy niektórych wypowiedziach po wyborach Duda nie krytykował rządzącej Platformy. Przeciwnie, apelował o wzajemną życzliwość i współpracę dla Polski.
To najważniejsze zadanie, które stoi dziś przed Dudą: aby odbudować kulturę polityczną w Polsce. Będzie to od niego wymagało dużo życzliwości, o której mówił, ale też wielkoduszności i grubej skóry. Już pierwsze wypowiedzi oponentów nowego prezydenta pokazały, że ataki na niego będą brutalne. Czyli takie same jak ataki PiS na jego poprzednika. Jeśli Duda chce skończyć wojnę polsko-polską, nie powinien sumować rachunków win i krzywd, ale zachować otwartość i dobrą wolę.
Czwartek był świętem Andrzeja Dudy, dniem ważnym dla niego samego, ale też dla polskiej demokracji. Dobrze, że towarzyszyła mu niezwykle uroczysta oprawa państwowych uroczystości. Nowemu prezydentowi należy się kredyt zaufania. Niech pokaże, jaki ma pomysł na prezydenturę, jaki ma pomysł na naprawę Rzeczypospolitej.
Ale już jutro święto się kończy. Duda będzie recenzowany jak każdy polityk. Tym bardziej że w orędziu zapowiedział szybką realizację obietnic – obniżenia wieku emerytalnego i podniesienia kwoty wolnej od podatku.