Ukraiński czołg w obwodzie donieckim
Foto: REUTERS/Stringer
Zdaje się, że Donald Trump szczerze chciałby, żeby ta wojna teraz się zakończyła, na jakichkolwiek warunkach.
To, co Donald Trump chce, to jest jego sprawa i jego ambicja. Moim zdaniem on nie ma aż takiego wpływu na to, co Rosjanie postanowią, bo nie używa wobec Rosji jakichś ciężkich argumentów. Ale trzeba zwrócić uwagę, że Amerykanie bardzo mocno ogrywają Rosjan w innych obszarach: na Bliskim Wschodzie, na Kaukazie, w Azji Centralnej, nawet na Białorusi. Amerykanie cały czas skubią Rosjan na tych peryferiach i Rosjanie im ustępują. Przedłużająca się wojna jest też w interesie Stanów Zjednoczonych, dzięki temu zdobywają kontrakty na uzbrojenie i mogą uderzać w interesy rosyjskie na tych obrzeżach.
To jak w takim kontekście rozumieć motywację Trumpa? Rzeczywiście tak zależy mu na Nagrodzie Nobla? A może chciałby mieć Rosję po swojej stronie przeciwko Chinom?
Mnie się wydaje, że Trump tymi swoimi zachętami do negocjacji cały czas prowokuje Rosjan, żeby ta wojna trwała. Rosjanie się zahipnotyzowali tym, że Trump jest po ich stronie, a tak naprawdę Trump ich ogrywa. I stąd próba przerzucenia wojny na przykład na teren NATO za pomocą działań dywersyjnych. Przecież gdyby w Polsce doszło do katastrofy kolejowej z ofiarami śmiertelnymi, zupełnie inaczej rozmawialibyśmy o planie pokojowym. Rosja robi wszystko po to, żeby przerzucić tę wojnę na teren Zachodu, żeby Trump musiał realnie się zaangażować. Drony, które wleciały nad Polskę zignorował, a Rosjanie liczyli, że po tym zdarzeniu amerykańska administracja uzna, że musi zacząć poważnie negocjować z Rosją.
Wyciek 28 punktów planu to wyciek rosyjski, po to, żeby włożyć ten plan w słowa amerykańskie. Tak naprawdę Rosji bardziej zależy na zakończeniu tej wojny, żeby odpocząć, niż pozostałym państwom, nie licząc Ukrainy i może Europy, ale Stany Zjednoczone, moim zdaniem, to nie jest kraj, któremu w tej chwili zależy – bo gdyby Trumpowi naprawdę zależało na tym pokoju, to by zupełnie inaczej postępował, a ma do tego środki.
Jaką korzyść miałaby Rosja, gdyby rzeczywiście w powiecie garwolińskim w katastrofie pociągu zginęli ludzie?
To decyzja, żeby zabijać obywateli państw NATO, to zapadło na Kremlu, bo inaczej nie można sprowokować Ameryki do tego, żeby z Rosją negocjowała – bo tak naprawdę Ameryka nie negocjuje, tylko cały czas zwodzi Rosję, przynajmniej z perspektywy Moskwy to tak wygląda, jak czytałem w rosyjskich analizach.
Zniszczenia po rosyjskim ataku w Charkowie, fotografia z 24 listopada
Foto: PAP/Yevhen Titov
Taki atak na terytorium państw NATO nie jest uważany na Kremlu za ogromne ryzyko?
Tak, ale po to ryzyko, żeby sojusznicy NATO, szczególnie Polska, która nie ma warunków do tego, żeby podobnie eskalować z Rosją, zwróciła się do USA o pewnego rodzaju protekcję, wtedy Waszyngton musiałby negocjować z Rosją, byłby kolejny obszar do negocjacji. Jeden z 28 punktów, ten dotyczący Polski, też inaczej by wyglądał, gdyby doszło do zamachu, a nie aktu dywersji.
W Genewie byli przedstawiciele Niemiec, Włoch, Francji, ale nie Polski. Czy już całkowicie odpadliśmy od tego stolika i jedziemy, jak swego czasu Donald Tusk, w drugim wagonie? I czy ktoś jeszcze będzie chciał nas słuchać?
Jestem byłym oficerem wywiadu, dla mnie nieważne, w jakim wagonie jadę, ważne, czy mam wpływ na cały pociąg. Bo nie muszę jechać w pierwszej klasie, jeżeli siedzę jako maszynista i kieruję tym wszystkim. Więc tutaj bym nie patrzył, czy siedzimy, tylko czy nasze interesy są obsługiwane nie naszymi nawet rękoma, przez naszych sojuszników, którzy dbają o nas, żeby mieć z nami dobre relacje lub dobry biznes. Jeżeli nasze interesy są realizowane, czyli Rosja będzie dezaktywowana i nie będzie robiła projekcji agresji na naszym kierunku, a Ukraina będzie mogła samodzielnie podejmować decyzje i przystępować do sojuszy na swoich zasadach, to nie muszę jechać w tym wagonie i słuchać, co mówią. Ważne, że realizują plan, który interesuje mnie jako Polskę z pozycji mojego bezpieczeństwa.
Wierzy pan, że Niemcy, które niedawno wybudowały sobie z Rosją gazociąg, teraz będą dobrze reprezentowały polski interes?
Nie wiem, czy akurat Niemcy. Ważne, co zostanie ustalone. Jeżeli ustalenia będą zgodne z naszym interesem, to będzie bez znaczenia, że nas tam nie było. Jeżeli nie, to znaczy, że ten brak jest kluczowy, ponieważ nasi sojusznicy nie mają interesu, żeby zabezpieczać nasze żywotne interesy. Teraz, kiedy nie wiem, jakie są wyniki, trudno mi to jednoznacznie ocenić.
Uszkodzona świątynia w Konstantynówce
Foto: Oleg Petrasiuk/Press Service of the 24th King Danylo Separate Mechanized Brigade of the Ukrainian Armed Forces/Handout via REUTERS
Wróćmy na koniec do wojska. Jak bardzo umocniona jest Ukraina położona na zachód od obecnej linii frontu?
Tego nie będę komentował, bo zazwyczaj nie komentuję działań ukraińskich. Proszę mi wierzyć, że linia jest rozbudowana. Na zdjęciach satelitarnych widać część umocnień, ale jest bardzo dużo rzeczy, których nie widać. Jest to obszar przygotowany do długotrwałych walk i obsadzony. Natomiast Rosjanie cały czas wykorzystują swoje zasoby, żeby przeć naprzód, a Ukraińcy nie mają zasobów, żeby odbijać teren. To jedyny mankament tej całej sytuacji militarnej.
Wszystko idzie w jedną stronę, nie ma szans, żeby szło w drugą?
Obecnie nie widzę takiej możliwości.
Ukraiński żołnierz przed budynkiem poważnie uszkodzonym w ostrzale. Konstantynówka, obwód doniecki, fotografia z 15 listopada
Foto: Oleg Petrasiuk/Press Service of the 24th King Danylo Separate Mechanized Brigade of the Ukrainian Armed Forces/Handout via REUTERS
Maciej Korowaj
Podpułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Stefana Czarneckiego w Poznaniu (specjalność Dowodzenie Pododdziałami Czołgów), Uniwersytetu Adama Mickiewicza, Akademii Obrony Narodowej oraz Uniwersytetu Warszawskiego.
Zawodową służbę wojskową pełnił między innymi w jednostkach 1. Dywizji Zmechanizowanej, 11. Dywizji Kawalerii Pancernej oraz Służby Wywiadu Wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Pracownik naukowo-dydaktycznych Uniwersytetu w Białymstoku na Wydziale Stosunków Międzynarodowych. Ekspert Instytutu Wschodniej Flanki specjalizujący w zagadnieniach bezpieczeństwa i analiz informacyjnych oraz taktyce, operacji, strategii Białorusi, Rosji, Ukrainy, Chin.