Polityk wie lepiej

Rzecznik rządu zapowiedział w tym tygodniu, że skoro frankowicze otrzymali pomoc od rządu, to tym bardziej taka pomoc należy się tym, którzy wzięli kredyt w złotych. Dlatego jeśli złotowicz popadnie w kłopoty, przez półtora roku raty za niego zapłaci rząd.

Publikacja: 15.08.2015 18:56

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Komentarze internautów: „jak żałuję, że nie mam żadnego kredytu, kuźwa, kto wiedział, że będą rozdawać pieniądze". Następny: „kuriozum polega na tym, że kredytobiorcy, który sobie kupił 100-metrowe mieszkanie w nowoczesnym budynku będzie pomagała spłacić kredyt biedna emerytka, żyjąca w 30-metrowym mieszkaniu w walącej się kamienicy". I jeszcze jeden: „Niech rząd nie zapomni też o tych, co wzięli kredyt na samochód, czy kredyty konsumpcyjne".

Trochę przesadzają, bo projekt rządowy nie jest tak korzystny, jak ustawa dla frankowiczów, ale i tak oznacza miliony złotych wsparcia przed podatników. Podobnie jak w przypadku frankowiczów, kasę wyłożą banki - które zrzucą się na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców w wysokości 600 mln złotych - ale w końcowym rachunku zapłacą klienci banków, ich akcjonariusze i wszyscy podatnicy. Zabawne, że ważną postacią w tym systemie będzie... starosta powiatowy (kto pamięta, że istnieje taki urzędnik wysokiej rangi regionalnej), który ma weryfikować podania kredytobiorców, a także decydować o zawieszeniu spłat pomocy, a nawet jej umorzeniu.

Można by powiedzieć, że podatnicy przyzwyczaili się i ciągle są jak ta żaba, której wodę podgrzewają powolutku, ale nie byłaby to prawda. Sądząc ze wspomnianych komentarzy internautów istnieje całkiem spora grupa ludzi, którzy mają dość i rozdawnictwa pieniędzy podatników, i głupiej propagandy, która temu towarzyszy.

Mam natomiast wrażenie, że w awangardzie zwolenników przepompowywania pieniędzy, czyli ekonomii hydraulicznej, jest grupa dziennikarzy z bardzo różnych mediów, od tak zwanej lewicy po tak zwaną prawicę. W końcu to media dopominają się o programy dotacji do budownictwa, pomocy dla rolników, obrony zdychających kopalni, czy dotowania filmów kręconych przez nieudolnych reżyserów, a ministrowie, urzędnicy rządowi i samorządowi wierzą, że tego chce lud. Tymczasem przekonanie, że nie ma darmowego lunchu lepiej zakorzeniło się w głowach podatników niż polityków i dziennikarzy.

Gallup zrobił ostatnio sondaż, jakie rozwiązania Amerykanie uważają za efektywne dla gospodarki. Na liście bardzo wysoko znalazły się m.in. ograniczenie wydatków rządowych i zrównoważenie budżetu, choć równocześnie akceptowane są większe wydatki publiczne na różne formy edukacji i wspieranie małego biznesu. Szeroka publiczność niechętna jest natomiast obniżkom podatków dla wielkiego biznesu i od dochodów kapitałowych, ale jeszcze bardziej związkom zawodowym.

Samo badanie jest bardzo ciekawe, ale jeszcze ciekawsza jest obserwacja, że z 47 testowanych propozycji różnych rozwiązań zgłaszanych przez ekonomistów, naukowców i polityków, aż 21 znalazło się w przemówieniu programowym pani Hillary Clinton, czołowej kandydatki demokratów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Wśród nich także propozycje z samego końca listy, czyli zdaniem wyborców najmniej efektywne dla gospodarki, co oznacza, że intuicje kandydatki są kompletnie rozbieżne z tym, co uważają ludzie. Między innymi pani Clinton opowiadała o potrzebie wzmocnienia związków zawodowych, była niechętna porozumieniom o wolnym handlu i zapowiadała nacisk na firmy, by dzieliły się zyskami z pracownikami. Tymczasem ludzie okazują się mądrzejsi i nie chcą związków i ulg podatkowych dla firm w zamian za akcjonariat pracowniczy oraz są przeciwnikami ceł i podatków importowych. To pokazuje, że politycy albo nie kierują się poglądami wyborców, albo nie mają pojęcia, co wyborcy sądzą. Stawiam na to drugie.

Piotr Aleksandrowicz

Komentarze internautów: „jak żałuję, że nie mam żadnego kredytu, kuźwa, kto wiedział, że będą rozdawać pieniądze". Następny: „kuriozum polega na tym, że kredytobiorcy, który sobie kupił 100-metrowe mieszkanie w nowoczesnym budynku będzie pomagała spłacić kredyt biedna emerytka, żyjąca w 30-metrowym mieszkaniu w walącej się kamienicy". I jeszcze jeden: „Niech rząd nie zapomni też o tych, co wzięli kredyt na samochód, czy kredyty konsumpcyjne".

Pozostało 87% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka