Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu przed rzecznikiem dyscyplinarnym stanął doktor filologii angielskiej, który przyznał się do podwójnego oszustwa naukowego. Za podwójny plagiat grozi mu dożywotnie pozbawienie prawa wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. Podobne sprawy toczą się w Krakowie, Warszawie i Łodzi.
Jak szacują eksperci z systemu antyplagiatowego Plagiat.pl (korzysta z niego 80 uczelni), nieuprawnione zapożyczenia może mieć nawet 25 proc. prac dyplomowych.
– Nie mamy szczegółowych danych o skali tego zjawiska w polskich uczelniach, ale możemy się oprzeć na badaniach zagranicznych. U nas sytuacja jest z całą pewnością jeśli nie gorsza, to porównywalna – mówi dr Sebastian Kawczyński, prezes zarządu spółki Plagiat.pl.
A badania są niepokojące: W Wielkiej Brytanii w 2004 r. 25 proc. studentów przyznało się do plagiatowania. W Niemczech w 2006 r. aż 50 proc. prac dyplomowych nosiło takie znamiona.
[srodtytul]Uniwersytety dbają[/srodtytul]