Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich, wystąpiła do Ministra Kultury by rozważył przygotowanie zmiany prawa autorskiego, które pozwala twórcy (właścicielowi majątkowych praw autorskich) żądać wielokrotności wynagrodzenia w wypadku naruszenia jego praw. Odszkodowanie nie powinni przekraczać szkody wskazuje RPO powołując się na Konstytucję RP, oraz unijną dyrektywę (2004/48/WE), która mówi, że odszkodowanie powinno odpowiadać rzeczywistemu uszczerbkowi. Co pan sądzi o tej interwencji ?
Wyczuwam pewną nadinterpretację ze strony RPO. Po pierwsze, wiadomo że dyrektywy określają pewnego rodzaju minimum ochronne. I określenie zakresu odszkodowania, oceniam jako formułę „co najmniej", by wystarczyło na naprawienie rzeczywistego uszczerbku, a nie że „więcej nie można". Po drugie, nie wzięto pod uwagę dalszego brzmienia art. 13 ust. 1 cytowanej dyrektywy: że ustanawiając wysokość odszkodowania, sądy biorą pod uwagę wszystkie aspekty, także negatywne skutki gospodarcze z utraconymi zyskami włącznie, nieuczciwe zyski uzyskane przez naruszającego oraz elementy inne niż ekonomiczne np. uszczerbek moralny, jaki naruszenie spowodowało dla właściciela. Po trzecie, nie wzięto pod uwagę kluczowej okoliczności, że mamy do czynienia z dobrami niematerialnymi.
Na czy polega owa specyfika praw autorskich, która uzasadnia inne traktowanie?
Przy tego rodzaju dobrach cena licencji (nabycia praw) rzadko kiedy jest kluczowa. Ważne jest natomiast kto, kiedy, i jak wykorzystuje dany utwór. Twórca może po prostu nie chcieć, by ktoś z jego twórczości korzystał, nawet jeśli ten ktoś chce robić to kulturalnie, rzetelnie i zgodnie zasadami sztuki. Mogą być przecież zawarte umowy licencji wyłącznej: daję zdjęcie do wyłącznego korzystania np. dla Coca Coli, to już Pepsi nie może z niego korzystać. Gdyby zaś przyjąć koncepcję przyjętą w stanowisku RPO okazałoby się, że pytanie o zgodę i czekanie na zgodę nie ma sensu. Że nie ma sensu cały monopol autorski. Bo można wziąć dowolny utwór i go wykorzystać wbrew woli autora. W tej sytuacji nie miałyby sensu umowy wyłączne i cały obrót dobrami niematerialnymi.
Można jednak zapytać, po co jednak 3-krotność odszkodowania?