Wdowa po Niemenie Małgorzata Niemen-Wydrzycka oskarżyła Romualda Wydrzyckiego, brata stryjecznego artysty, oraz Witolda Andree i Krzysztofa Waligórskiego, wspólników spółki Oskar zajmującej się wydawaniem nagrań i ich reprodukcją, o naruszenie praw autorskich oraz karnych rygorów prawa autorskiego. Twierdziła, że bez zgody spadkobierczyń wydali płytę „Terra Deflorata: Koncert".
Wskazała, że brat stryjeczny, choć nie miał prawa do nagrań, udzielił spółce licencji na ich zwielokratnianie i sprzedaż. Ten przekonywał, że kasety z nagraniem koncertów, zdjęcia oraz grafikę dostał w prezencie od Czesława Niemena w 1984 r. i tuż przed śmiercią artysty. Z kolei zdaniem Małgorzaty Niemen-Wydrzyckiej wspólnicy Oskara naruszyli prawa autorskie spadkobierców i uczynili sobie z tego stałe źródło dochodu.
Sąd rejonowy skazał oskarżonych na grzywny: brata na 100 stawek dziennych po 20 zł każda (2 tys. zł), a obu wspólników po 200 stawek liczonych po 50 zł (po 10 tys. zł).
Sędzia Mateusz Bartoszek dał wiarę bratu stryjecznemu, że dostał kasety z nagraniem w prezencie, ale uznał, że nie był uprawniony do dysponowania utworami. Niemen wypowiadał się bowiem w luźnej rozmowie, podczas koncertu w Szczecinie w 1984 r. Sędzia podkreślił, że Romuald Wydrzycki, który pomagał artyście podczas organizacji koncertów, musiał wiedzieć, że udzielenie licencji może nastąpić w formie pisemnej.
– Wspólnicy spółki Oskar jako profesjonaliści tym bardziej musieli znać te zasady. A mimo że krewny Niemena nie przedstawił im żadnego dokumentu potwierdzającego prawa do utworów, nie zwrócili się do najbliższych Niemena o wyjaśnienie tej kwestii – wskazał sędzia.