IPN : W dołach śmierci w Odessie są Polacy

IPN domaga się od strony ukraińskiej udziału w badaniach dołów śmierci, które zostały znalezione na terenie dawnego obiektu specjalnego NKWD „Tatarka”. Znaleziono tam szczątki kilku tysięcy ofiar stalinowskich represji.

Publikacja: 09.10.2021 09:38

Miejsce odnalezienia masowych grobów na Ukrainie

Miejsce odnalezienia masowych grobów na Ukrainie

Foto: Facebook, Aleksander Babicz

W sierpniu ukraińscy historycy odkryli tam 29 masowych grobów. Część mogił znajduje się prawdopodobnie też na terenie sąsiadującej z obiektem jednostki wojskowej i lotniska. Ludzkie szczątki spoczywają na głębokości 1,6 metra, przysypane warstwą ziemi i śmieci.

Jak wskazuje jeden z badaczy pracujących na miejscu, Aleksander Babicz, prawdopodobnie leżą tam mieszkańcy Odessy rozstrzelani podczas Wielkiego Terroru w latach 1937-1939, choć możliwe, że część mogił pochodzi też z lata - jesieni 1941, kiedy to przed ewakuacją Armii Czerwonej z miasta NKWD rozstrzeliwało więźniów politycznych. Historyk opublikował na Facebooku kilkanaście świadectw osób, które pracowały na tym terenie w latach powojennych. Wynika z nich, że znajdowano tam ludzkie kości. „Czaszki były przestrzelone z tyłu, niektóre zawierały kule jak z rewolweru. Natrafiałem też na buty – damskie, męskie, dziecięce" – zeznawał Mykoła Cyhankow, który pracował na odeskim lotnisku w latach 1962-1963 jako magazynier.

Szacuje się, że na terenie byłego obiektu specjalnego NKWD mogą spoczywać szczątki od 5 do 6 tysięcy ofiar. Ukraińscy historycy zakładają, że wśród ofiar pogrzebanych w masowym grobie w Odessie są m.in. Polacy, Ukraińcy, Rumuni oraz Grecy. Babicz informuje, że według niego w grobach jest po kilka warstw ludzkich ciał. Oprócz szczątków ludzkich w dołach są buty, łuski, monety z lat 30. Powierzchnia odeskiego grobu to 4,7 ha. Na razie nie ma zezwolenia na ekshumacje.

Polski IPN wystąpił do ukraińskich władz, aby dopuściły one do badań w tym miejscu przedstawicieli tej instytucji. W poprzednim tygodniu na Ukrainie przebywała delegacja IPN.

„Z dokumentów archiwalnych wynika, że pośród pochowanych na tym terenie tysięcy ofiar znajdują się Polacy, ofiary zbrodni stalinowskich z lat 1937-1938 oraz najprawdopodobniej Polacy zamordowani i zmarli w miejscowym więzieniu w latach późniejszych. Według badań dr Ewy Kowalskiej z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN liczba ofiar narodowości polskiej to minimum 354 osoby. Ich imiona i nazwiska zostały wyłonione spośród 33 909 osób aresztowanych i straconych w Odessie, na podstawie przeprowadzonych badań archiwalnych" – podał IPN.

Podczas pobytu w Odessie przedstawiciele IPN spotkali się z Lidią Kowalczuk - wiceprzewodniczącą grupy roboczej ds. ekshumacji. Rozmawiali na temat Odezwy Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Bykownia – od terenu zagłady do miejsca pamięci", która została przyjęta przez uczestników konferencji 23 września w Kijowie. „Odezwa zawiera szereg postulatów na rzecz kontynuowania prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych w sposób zgodny z międzynarodowymi standardami, z udziałem ekspertów instytucji zagranicznych z zakresu archeologii sądowej oraz antropologii, organizacji godnego pochówku i upamiętnienia ofiar. Sformułowano również postulat powołania Międzynarodowej Komisji ds. odkrycia oraz ekshumacji szczątków ludzkich na terytorium dawnego obiektu specjalnego Zarządu NKWD dla Obwodu Odeskiego na 6 km drogi owidiopolskiej" – informuje IPN.

W sierpniu ukraińscy historycy odkryli tam 29 masowych grobów. Część mogił znajduje się prawdopodobnie też na terenie sąsiadującej z obiektem jednostki wojskowej i lotniska. Ludzkie szczątki spoczywają na głębokości 1,6 metra, przysypane warstwą ziemi i śmieci.

Jak wskazuje jeden z badaczy pracujących na miejscu, Aleksander Babicz, prawdopodobnie leżą tam mieszkańcy Odessy rozstrzelani podczas Wielkiego Terroru w latach 1937-1939, choć możliwe, że część mogił pochodzi też z lata - jesieni 1941, kiedy to przed ewakuacją Armii Czerwonej z miasta NKWD rozstrzeliwało więźniów politycznych. Historyk opublikował na Facebooku kilkanaście świadectw osób, które pracowały na tym terenie w latach powojennych. Wynika z nich, że znajdowano tam ludzkie kości. „Czaszki były przestrzelone z tyłu, niektóre zawierały kule jak z rewolweru. Natrafiałem też na buty – damskie, męskie, dziecięce" – zeznawał Mykoła Cyhankow, który pracował na odeskim lotnisku w latach 1962-1963 jako magazynier.

Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL