Jerzy Eisler o Polskiej Kronice Filmowej

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej”: Jerzy Eisler, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.

Aktualizacja: 03.12.2014 10:08 Publikacja: 03.12.2014 09:30

Jerzy Eisler o Polskiej Kronice Filmowej

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Dziś mija dokładnie 70 lat od pierwszego wydania Polskiej Kroniki Filmowej. Czym ona była?

Prof. Jerzy Eisler:

Najprościej – była to tuba propagandowa władzy ludowej. Ale w czasach przed telewizją i we wczesnych latach jej funkcjonowania, czyli do połowy lat 60., PKF rejestrowała też polską rzeczywistość. W materiałach Kroniki są kolejne fazy odbudowy Warszawy i Polski. Dzięki niej mamy migawki filmowe z różnych ważnych wydarzeń, nie tylko politycznych, ale też kulturowych czy sportowych, takich jak choćby koncert The Rolling Stones w Sali Kongresowej w kwietniu 1967 roku czy z wygranego 2:1 meczu Polska –Związek Radziecki na Stadionie Śląskim w Chorzowie. A miał on wymiar nie tylko czysto sportowy, ale też narodowy i historyczny.

Co poza tym pokazywała kronika?

Życie codzienne PRL, jak wyglądały ulice, sklepy, krajobraz, i to, jak Polska się zmieniała. Oprócz tego oczywiście fragmenty przemówień pierwszych sekretarzy PZPR. Później przemówienia rejestrowała telewizja, ale z lat 50. mamy tylko fragmenty przemówień Bolesława Bieruta czy Władysława Gomułki, które nakręcili operatorzy Kroniki. Co pewien czas powstawały też barwne kroniki monotematyczne. Na przykład defilada z okazji tysiąclecia istnienia państwa polskiego 22 lipca 1966 roku w Warszawie.

Ciężko było nakręcić taki materiał?

Wtedy taśma filmowa, szczególnie barwna, była bardzo droga. Operatorzy PKF dokonywali więc prawdziwych cudów, by na niewielkim kawałku taśmy nakręcić jak najbardziej atrakcyjny materiał. Ale jak na meczu piłkarskim sfilmować bramki, jeśli nie nagrywa się całego meczu? Kronice czasem udawało się unikać skrajnej propagandy. Zdarzało się też, że materiału nie pokazywano wiele lat. We wrześniu 1980 roku PKF pokazała materiały filmowe z grudnia 1970 z Wybrzeża, tłumacząc, że dziesięć lat wcześniej pokazać ich nie było można.

Kronika pokazywała materiały chyba nie tylko o Polsce?

Ważną częścią były materiały z zagranicy. Była taka rubryka, w której pokazywane były taśmy z wymiany filmowej między PKF a kronikami różnych państw, i to nie tylko komunistycznych, ale też np. z Francji, Wielkiej Brytanii czy Włoch.

Ludzie lubili PKF?

Raczej tak. Podczas strajków na Politechnice Warszawskiej w marcu 1968 roku protestujący wpuścili ekipę Kroniki i dzięki temu mamy zapis filmowy jednego z najważniejszych wieców marcowych. Kilkakrotnie się zdarzało, że tam, gdzie nie wpuszczano radia czy telewizji, dostawała się ekipa PKF.

rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Dziś mija dokładnie 70 lat od pierwszego wydania Polskiej Kroniki Filmowej. Czym ona była?

Prof. Jerzy Eisler:

Pozostało 96% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie