Postępująca epidemia koronawirusa wywołuje coraz większą panikę wśród klientów, którzy masowo wykupują podstawowe produkty, by zwiększyć domowe zapasy. W efekcie w wielu sklepach w Wielkiej Brytanii półki z takimi towarami, jak makaron, ryż czy mąka, świecą pustkami. Nawet duże sieci handlowe nie są w stanie tak szybko uzupełniać braków asortymentu.
Tesco postanowiło z tym skończyć i zaczęło racjonować sprzedaż podstawowych dóbr. Klienci mogą od teraz kupić maksymalnie pięć sztuk danego produktu podczas jednych zakupów. Zasada dotyczy zarówno sklepów stacjonarnych, jak i internetowych i obejmuje takie produkty, jak mleko, makaron, konserwy, żele antybakteryjne, chusteczki higieniczne czy spraye.
Czytaj także: Tesco znika z Chin. Kolejna wizerunkowa porażka sieci
Tesco zapewnia jednocześnie, że prowadzi rozmowy z dostawcami, by upewnić się, że zaspokoją rosnący popyt klientów. Zasada ma być również dostosowywana elastycznie do popytu w różnych regionach – menedżerowie sklepów mogą sami wyznaczyć odpowiednie ograniczenia sprzedaży z uwzględnieniem lokalnego zapotrzebowania.
Podobne decyzje, choć nie mniej radykalne, podjęło również kilka innych sieci na Wyspach, w tym największa brytyjska sieć aptek Boots i amerykańska sieć supermarketów Asda – obie jak dotąd ograniczyły jednak sprzedaż tylko jednego produktu, środków dezynfekujących do dwóch na osobę. Tesco jest pierwszą siecią, która zaczęła racjonować tak wiele kategorii produktów.