Szwajcaria po uwolnieniu franka robi się coraz droższa. Szwajcarzy coraz chętniej jeżdżą więc na zakupy za granicę – do Niemiec, Francji i Włoch. Właściciele nadgranicznych sklepów zacierają ręce. Zakupy w Niemczech są od czwartku tańsze dla zarabiających we frankach szwajcarskich średnio o 20 proc. Ten weekend może być dla sklepikarzy rekordowy, liczą, że przyjedzie ok. 10 proc, więcej osób niż w poprzednie weekendy.
Na zakupowych turystów są gotowe miasta Konstancja i Kreuzlingen nad jeziorem Bodeńskim, Weil nad Renem - tradycyjne miejsce zakupowych wypadów Szwajcarów. Sklepikarze zamówili więcej towarów niż zazwyczaj i czekają – piszą niemieckie media. Gotowe na szturm są też wszystkie nadgraniczne centra handlowe. - Liczymy, że przyjedzie więcej klientów i wydadzą więcej niż zazwyczaj - powiedział rzecznik prasowy dużego centrum handlowego Lago w Konstancji, dodając, że szykują specjalne promocje.
Szwajcarscy konsumenci od dłuższego czasu są ważni dla niemieckich handlowców, którzy oceniają, że stanowią oni od 25 do 35 wszystkich klientów nadgranicznych sklepów w Niemczech. W branży meblarskiej i elektronicznej stanowią nawet 60 proc. wszystkich kupujących.
Niemcy liczą też na to, że Szwajcarzy będą korzystać z usług po niemieckiej stronie. Wizyta u dentysty, obiad w restauracji czy nawet wyjazd na narty do Niemiec to dla Szwajcarów teraz prawdziwa gratka.
Ręce zacierają też unijni eksporterzy. Przy obecnym kursie franka do euro unijne towary są bardzo konkurencyjne.