Rada Prezesów EBC utrzymała na zakończonym w czwartek posiedzeniu wszystkie parametry polityki pieniężnej w strefie euro bez zmian. To nie oznacza, że jest ślepa na wydarzenia z ostatnich dni: drugą falę pandemii w Europie i kolejną rundę ograniczeń aktywności ekonomicznej. W środę ich wprowadzenie na miesiąc zapowiedziano we Francji i w Niemczech, największych gospodarkach strefy euro. To zaś może oznaczać, że IV kwartał przyniesie nawrót recesji, zamiast wzrostu PKB o 2 proc. w stosunku do III kwartału, jak oczekiwali dotąd ekonomiści.
Prezeska EBC Christine Lagarde przyznała, że wrześniowa prognoza ekonomistów tej instytucji, zakładająca wzrost PKB w IV kwartale o 3,1 proc., z pewnością jest obecnie zbyt optymistyczna. Z tego powodu, jak podkreśliła, „rekalibracja" polityki pieniężnej jest konieczna, ale nad konkretnymi zmianami EBC będzie pracował do grudniowego posiedzenia. Wtedy Rada Prezesów będzie dysponowała nowymi prognozami, pozwalającymi lepiej ocenić, jak silnych bodźców potrzebuje gospodarka.
– Bardziej gołębiego komunikatu utrzymującego politykę pieniężną bez zmian nie można sobie wyobrazić – ocenił Florian Hense, ekonomista z banku Berenberg. Hense, podobnie jak większość komentatorów, spodziewa się, że w grudniu EBC zwiększy skalę programów ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (skup instrumentów finansowych na rynku wtórnym) i zapowie, że będą trwały co najmniej do końca 2021 r. zamiast do połowy 2021 r.
Czekanie na prognozy
Wydźwięk komunikatu EBC uspokoił nieco rozchwiane w ostatnich dniach rynki finansowe. Beneficjentem tego był m.in. złoty. Kurs euro, który przed informacjami z Frankfurtu przebił 4,64 zł, osiągając najwyższy poziom od 2009 r., po południu wrócił w okolice 4,61 zł. Poprawiły się też nastroje na europejskich parkietach, w tym w Warszawie.