Słaby koniec czwartkowych notowań za oceanem, gdzie indeks S&P zniżkowały o ponad 0,6 proc. z powodu tarć pomiędzy republikanami i demokratami w sprawie tzw. klifu fiskalnego wlał sporo obaw w serca inwestorów co do przebiegu piątkowych notowań. Spadkami w Nowym Jorku zupełnie nie przejęli się za to Chińczycy, którzy jak szaleni kupowali dzisiaj akcje. Główny indeks giełdy w Szanghaju zyskał aż 4,32 proc. w reakcji na lepszy niż zakładano odczyt wskaźnika koniunktury PMI dla chińskiego przemysłu w listopadzie. Wzrósł do 50,9 pkt. z 50,5 pkt. miesiąc wcześniej i znalazł się na najwyższym poziomie od ponad roku. Na innych parkietach azjatyckich trudno było się jednak doszukać aż takiego entuzjazmu. Co prawda rynek w Hongkongu wzrósł o 0,66 proc. ale giełda w Tokio zniżkowała o 0,05 proc. Była to odpowiedź na słabsze niż oczekiwano ostateczne dane o październikowej produkcji przemysłowej, która wprawdzie o 1,6 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej ale prognozy zakładały 1,8-proc. zwyżkę.
Mieszanka pozytywnych i negatywnych informacji sprawiła, że inwestorzy w Europie zaczęli piątek bardzo ostrożnie. Giełda francuska wystartowała na 0,02-proc. minusie. Niemiecki DAX zyskiwał jednak 0,22 proc. a brytyjski FTSE 250 0,05 proc. Uwaga inwestorów w pierwszych minutach po otwarciu skupiona była na wstępnych odczytach grudniowego wskaźnika PMI dla francuskiego przemysłu i sektora usług. W obu przypadkach dane były nieco lepsze niż miesiąc wcześniej ale tempo odbicia, w przypadku PMI dla przemysłu, mogło rozczarowywać. W ciągu pierwszej godziny notowań podobne dane napłyną z innych państw i całej strefy euro. Po południu swoimi informacjami o produkcji przemysłowej i wykorzystaniu mocy produkcyjnych podzielą się tez Amerykanie.
W Warszawie piątkowe notowania zaczęły się od symbolicznych zwyżek głównych indeksów. WIG 20 rósł o 0,09 proc. do 2520,97 pkt. WIG zyskiwał 0,03 proc. do 46669,51 pkt. Indeks mWIG40 śledzący ruchy średnich firm tracił jednak na otwarciu 0,01 proc. Po kwadransie zwyżki były już nieco większe a obroty wynosiły 30 mln zł.
Uwaga graczy skupiała się przede wszystkim na debiucie Alior Banku. Okazało się, że warto było kupić papiery instytucji na rynku pierwotnym. Pierwsze transakcje zawierano po 59,5 zł czyli 4,4 proc. powyżej ceny emisyjnej (57 zł). Po chwili kurs przekroczył nawet 60 zł. Po kilkunastu minutach obroty na akcjach Alior Banku przekraczały już 50 mln zł.
Z pozostałych spółek wchodzących w skład indeksu WIG 20 inwestorzy chętnie kupowali rano akcje Lotosu, które drożały o 2,8 proc. i Pekao (zwyżka o 1,4 proc.). Portfele opuszczały za to walory JSW (przecena o 1,3 proc.) i PZU (spadek o 0,5 proc.).