Korespondencja z Brukseli
Nowe zasady korzystania z unijnych pieniędzy mają rozruszać inwestycje i wspomóc wzrost w Grecji, Portugalii, Irlandii, Rumunii, na Łotwie i Węgrzech. Skąd taki skład grupy? – Postanowiliśmy wybrać kraje objęte programami ratunkowymi – wyjaśniał wczoraj Johannes Hahn, unijny komisarz polityki regionalnej. Pierwsza trójka finansowana jest z pieniędzy strefy euro, a pozostałe dostały pożyczki z unijnego mechanizmu na ratowanie bilansu płatniczego w krajach spoza strefy.
Jednak te programy służą tylko obsłudze zbyt wysokiego długu publicznego, krajowego lub zagranicznego. Nie mogą być wykorzystywane jako środki finansujące wzrost gospodarczy. Stąd apele o fundusz na inwestycje, bez których niemożliwy jest wzrost w długim terminie.
Komisja Europejska odpowiedziała na to przedstawioną wczoraj propozycją zmian w zasadach korzystania z przyznanych juz unijnych funduszy strukturalnych. Przewodniczący KE Jose Barroso mówi nawet o nowym planie Marshalla, choć żadnych nowych pieniędzy nie daje. Nowe zasady korzystania z funduszy mogą napędzić inwestycje w krajach, które mają zbyt mało środków budżetowych. Zamiast zwyczajowych 15 procent udziału środków własnych, próg będzie teraz wynosił tylko 5 proc.
– Od tych krajów zależy, czy skorzystają z naszej oferty. Bo, oczywiście, przy niezmienionej puli pieniędzy wyższy udział środków unijnych oznacza mniej projektów – tłumaczył komisarz Hahn. Oczekuje się, że pomoże to zwłaszcza w Grecji, w której projekty z funduszy strukturalnych idą bardzo powoli właśnie z powodu braku współfinansowania narodowego. W przypadku Grecji nowe zasady dotyczą kwoty 900 mln euro, a dla całej szóstki – 2,8 mld euro.