Jednak Raiffeisen Bank uważa, że istnieje 60-proc. prawdopodobieństwo podwyżki stóp o 0,25 pkt proc. Powodem jest skok inflacji w listopadzie (do 3,6 proc.) oraz znaczący wzrost wynagrodzeń w firmach, sięgający 12 proc. rok do roku. Wprawdzie na razie rosnące płace nie przekładają się na ceny – inflacja bazowa netto, nielicząca cen żywności i paliw (które często nie zależą od płac i popytu), wyniosła w listopadzie ok. 1,5 proc., ale niektórzy członkowie RPP obawiają się, że skok cen żywności i paliw może doprowadzić do tzw. efektów drugiej rundy, czyli zwiększonych żądań płacowych. To przy niższym przyroście wydajności mogłoby być niszczące dla gospodarki.
Wciąż jednak głównym scenariuszem, za którym opowiada się większość ekonomistów, jest utrzymanie do stycznia kosztów kredytu bez zmian. Argumentują, że RPP nie powinna sprawiać wrażenia, iż reaguje na wzrost inflacji spowodowany cenami żywności i paliw. Mogłoby to bardzo umocnić złotego. A dwie lub trzy podwyżki w 2008 r. powinny wystarczyć, żeby utrzymać inflację bazową poniżej 2,5 proc. w długim okresie.