Ekonomiści i Ministerstwo Finansów są zgodni – inflacja wyższa od zapisanej w budżecie na poziomie 2,3 proc. przyniesie kilka dodatkowych miliardów złotych z podatków pośrednich. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska uważa, że całoroczny deficyt może być nawet o 3,1 mld zł niższy niż planowane 27,1 mld zł. Po pierwszym kwartale 2008 roku nadwyżka w budżecie sięga 2,5 – 3 mld zł.
Wiceminister zaznacza jednak, że choć jest optymistką, uważa, że przez kolejnych dziewięć miesięcy wszystko się może jeszcze wydarzyć. – Ten spodziewany niższy deficyt ma związek z niezrealizowanymi wydatkami, zwykle sięgają 1 proc., a to jest właśnie ok. 3 mld zł – mówi Elżbieta Suchocka-Roguska. – Co będzie dalej, zobaczymy. Nie chcę szacować, jakie dodatkowe dochody mogą wynikać z wyższej inflacji. Zagrożeń dla rosnących wpływów podatkowych nie widzi za to Andrzej Bartkowski, główny ekonomista Pekao SA, który uważa, że dzięki wysokiej inflacji budżet może liczyć na dochody lepsze o 2 punkty procentowe. Zamiast oczekiwanych 281,9 mld zł, mogą więc one sięgnąć 288 mld zł. – Od początku uważałem, że wpływy z podatków są oszacowane bardzo ostrożnie i konserwatywnie – wyjaśnia ekonomista. – Moim zdaniem tegoroczny deficyt nie przekroczy 20 mld zł. Na jego obniżenie wpłynie też fakt, że nie wszystkie wydatki zostaną zrealizowane zgodnie z planem. Ministrowie zawsze starają się zapewnić resortom wyższe budżety, niż są one w stanie zrealizować.
Na większe o 4 – 5 mld zł wpływy z podatków liczy też główny ekonomista BPH Ryszard Petru. – Około 50 proc. tej kwoty przyniosą wyższe wpłaty VAT, na pozostałą część złożą się po równo CIT, PIT i akcyza – szacuje ekonomista.
Po pierwszym kwartale roku największą nadwyżkę zanotowano we wpłatach CIT, co wiązało się z bardzo dobrymi wynikami firm w roku poprzednim. Gorzej za to przedstawiały się wpływy z VAT. – Wynika to z faktu, że rosnące inwestycje i eksport mają wpływ na wyższe zwroty podatku od towarów i usług – zaznacza Mirosław Gronicki, były minister finansów. Zdaniem Ryszarda Petru sytuacja w dalszej części roku jednak się zmieni. – Umacnianie się złotego wpłynie na obniżenie dynamiki eksportu – podkreśla ekonomista. – Jestem skłonny przypuszczać, że dynamika ta spadnie z 14 proc. na początku roku poniżej 10 proc.
Najbardziej ostrożny w szacowaniu poziomu deficytu za cały 2008 rok jest główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak. – Tak naprawdę wszystko będzie zależało od koniunktury w drugiej połowie roku – wyjaśnia. – Poza tym dopiero po zakończeniu rozliczeń podatkowych i oszacowaniu, ile kosztuje budżet ulga prorodzinna, będzie można coś więcej powiedzieć o dochodach podatkowych w tym roku.