We wrześniu w urzędach pracy zarejestrowało się prawie 299 tysięcy nowych osób. Większość z nich rejestrowała się kolejny raz. Bezrobocie w ciągu miesiąca wzrosło nieznacznie, bo o 0,1 pkt proc., do 10,9 proc. Tak wynika z danych GUS. To nieco mniej, niż szacował resort pracy, ale o 2 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Główny Urząd Statystyczny po raz kolejny zwraca uwagę, że rosnąca różnica pomiędzy bezrobociem rejestrowanym a liczonym według metody BAEL oznacza, że w kraju rośnie szara strefa.
– Bezrobocie w Polsce, liczone według metody podobnej do stosowanej w innych krajach europejskich, to 8 proc., przy średniej 9,1 proc., czyli mamy nieco mniejsze bezrobocie niż przeciętne. Ale to nie oznacza, że nie mamy problemów na rynku pracy z zatrudnieniem – zwraca uwagę prof. Marek Góra, ekonomista z SGH. Ekonomista tłumaczy, że przy ocenianiu sytuacji najważniejsze są przepływy, czyli to, ile osób w ciągu miesiąca się rejestruje i ile z nich znajduje zatrudnienie.
Z danych urzędów pracy wynika, że nie wygląda to źle. 299 tys. nowo zarejestrowanych w ciągu miesiąca i ponad 272 tys. wyrejestrowanych. Ale z tej ostatniej liczby tylko ok. 90 tys. osób znalazło pracę oferowaną przez urzędy. Mniej więcej tyle samo zostało wysłanych na szkolenia, staże lub prace interwencyjne. Pozostali, ok. 77 tys., utracili status bezrobotnych, ponieważ nie chcieli przyjąć ofert proponowanych przez pośredniaki, a 13,3 tys. samo zrezygnowało ze statusu bezrobotnego.
– Tak naprawdę nie wiadomo, ile osób rejestruje się w urzędach, by mieć bezpłatną pomoc lekarską, ile pracuje na czarno, a ile pracuje za granicą i na wszelki wypadek wpisuje się w rejestry pośredniaków – przyznaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan.
– Przeciętnie w ciągu roku przez rejestry urzędów pracy przewija się ok. 6 mln osób – tłumaczy Czesława Ostrowska, wiceminister pracy. Szacuje, że co czwarta, trzecia osoba rejestruje się po to, by mieć dostęp do bezpłatnej opieki medycznej. – To są osoby, które nie potrzebują i nie szukają zatrudnienia, a status bezrobotnego zapewnia im bezpieczeństwo zdrowotne. Jednak, jej zdaniem, najważniejsze jest to, że obecnie służby pracownicze mają dziesięć razy więcej możliwości finansowych aktywizowania tych, którzy tego potrzebują, niż pięć lat temu.