- Ze względu na mniejsze nierównowagi występujące w systemie, polski sektor bankowy ma dobre perspektywy aby być beneficjentem ożywienia gospodarczego, nawet w jego początkowej fazie i wspierać przyszły, zbilansowany wzrost – powiedział, cytowany w komunikacie agencji, Mark Young, dyrektor zarządzający w dziale instytucji finansowych Fitch.
Według analityków agencji, rozwój akcji kredytowej w Polsce był w poprzednich latach wolniejszy niż w innych krajach regionu. W efekcie „nie spowodował tak jaskrawego przewartościowania aktywów, a w efekcie problemy z jakością portfela były jak dotąd mniejsze niż w innych krajach regionu”.
„Pojawiają się pierwsze oznaki spowolnienia przyrostu kredytów zagrożonych i Fitch spodziewa się, że osiągną one maksimum w 2010 roku. Chociaż wskaźnik kredytów zagrożonych będzie się utrzymywał na podwyższonym poziomie koszty ryzyka powinny zacząć spadać w drugiej połowie roku” – napisali analitycy agencji.
Niepokój Fitcha budzi duży udział kredytów walutowych oraz fakt, że wartość kredytów jest wyższa niż depozytów, co tworzy ryzyko wystąpienia problemów z finansowaniem.
– Relatywnie niska zależność polskich banków od zewnętrznych źródeł finansowania oznacza, że w porównaniu z innymi krajami regionu konieczne są niewielkie zmiany modeli pozyskania finansowania. Jednakże, zmiany w sposobie dysponowania płynnością dostępną na poziomie spółek-matek oznacza, że koszty finansowania mogą pozostać wysokie ze względu na konkurencję – stwierdził Artur Szeski, dyrektor w dziele instytucji finansowych Fitch.