– Komisja Europejska zaproponuje instrument pomocy finansowej krajom strefy euro dotkniętym kryzysem wypłacalności – zadeklarował wczoraj Amadeu Altafaj Tardio, rzecznik Komisji.
Wstępną propozycję przedstawi dziś, na cotygodniowym posiedzeniu KE, komisarz Oli Rehn, odpowiedzialny za politykę gospodarczą i pieniężną Unii. Więcej szczegółów ma zostać podanych do połowy roku, potem projekt będą musiały zatwierdzić kraje strefy euro.
Europejski fundusz walutowy (EFW) miałby być wzorowany na Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW). Udzielałby więc pomocy rządom stojącym w obliczu kryzysu bilansu płatniczego w zamian za wypełnienie restrykcyjnych warunków. Poza obietnicami różnych reform i oszczędności budżetowych kraj musiałby się również zobowiązać, że nie będzie korzystał z ewentualnej pomocy MFW. Chodzi o to, aby państwa mające silną pozycję w MFW, takie jak USA czy Japonia, nie miały wpływu na euro.
Grecki kryzys unaocznił, że strefa euro musi mieć jakieś instrumenty pomocowe. Bo na razie sama Unia może udzielić pożyczki na ratowanie wypłacalności, ale tylko krajom spoza strefy euro. Z takiej pomocy skorzystały m.in. Łotwa i Węgry.
Nie wiadomo jeszcze, czy stworzenie EFW będzie wymagało zmiany unijnych traktatów. Niejasne jest także, czy będzie to instytucja podlegająca Komisji Europejskiej, czy też osobna, stworzona przez państwa członkowskie.