Czy polska gospodarka zdoła się wybić tak, by posiadać narodowych czempionów? – zastanawiali się uczestnicy seminarium, które odbyło się wczoraj na Giełdzie Papierów Wartościowych. Zorganizował je Polski Instytut Dyrektorów. Zabrakło szefa Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego, argumenty rady przedstawiali jej członek Adam Jasser i dyrektor biura Dominika Bałtowska.
Uczestnicy konferencji mieli wątpliwości, czy kandydatami na narodowych czempionów powinny być duże spółki z udziałem Skarbu Państwa, a nie dynamicznie rozwijające się firmy prywatne (tu padały przykłady: Maspex, Asseco, Solaris czy grupy medialne – ITI lub Polsat).
– Dotąd w wielu przypadkach okazywało się, że państwowa własność była nie tylko czynnikiem stabilizującym dla firmy, ale też oddziaływała na nią negatywnie, na przykład poprzez zmiany strategii – mówił Igor Chalupec, były prezes PKN Orlen, menedżer i członek wielu rad nadzorczych. – Państwo powinno przede wszystkim zapewniać firmom dobre warunki funkcjonowania w postaci sprawnego otoczenia gospodarki, jak rozbudowa infrastruktury czy inwestycje w edukację. Powinno odgrywać też istotną rolę we wspieraniu eksportu i promowaniu polskich przedsiębiorstw za granicą.
– Narodowi czempioni mogą rosnąć dzięki zmianie podejścia, które wymusił kryzys. Uprzytomnił on rządom, że w bankach, w których dominuje kapitał zagraniczny, o przyznawaniu kredytów decydują zagraniczni menedżerowie, mało wrażliwi na lokalne uwarunkowania – dowodził Artur K. Kluczny, były zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. – Trzeba jednak pamiętać, że dla konsumenta mało ważne jest, czy państwo wpływa na strategiczne decyzje swojego czempiona. Liczą się atrakcyjność i użyteczność oferowanych przez niego produktów czy usług.
– Zmiany proponowane przez Radę Gospodarczą mają przede wszystkim wprowadzić do najważniejszych przedsiębiorstw menedżerów o wysokich kompetencjach, którzy zagwarantują im strategie oparte na biznesowej kalkulacji – dowodził Adam Jasser.