Słaby początek roku dla producentów systemów do zarządzania (ERP), gdy większość z nich zanotowała spadek sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem 2011 r., to efekt spowolnienia gospodarczego i wysokiej bazy sprzed roku, gdy klienci masowo modernizowali aplikacje z uwagi na zmiany VAT.
Przedstawiciele sektora przyznają, że klimat do inwestowania w nowe aplikacje ERP nie jest najlepszy. – Badania pokazują, że odsetek przedsiębiorców oceniających pozytywnie to, co dzieje się w gospodarce, wynosi zaledwie 4 procent. Ubywa firm w Polsce. Rośnie niechęć do zakładania własnych działalności. Tymczasem nowo powstające firmy to nasi potencjalni klienci i nasze przychody – zauważa Jarosław Szawlis, prezes Insertu, jednego z głównych producentów aplikacji ERP dla małych firm. Przypomina jednak, że spółka w swojej 20-letniej historii przechodziła już kilka podobnych zawirowań. Dlatego deklaruje, że w całym roku sprzedaż Insertu powinna wzrosnąć o 7 proc. w porównaniu z 2011 r. – Na razie jesteśmy odrobinę poniżej, ale niespecjalnie się tym przejmujemy i mamy nadzieję, że druga połowa roku będzie lepsza – oświadcza.
Jego zdaniem spowolnienie nie będzie miało większego wpływu na układ sił na krajowym rynku ERP. – Rynek oprogramowania dla MŚP jest bardzo stabilny i podzielony między czterech – pięciu producentów – mówi. Szacuje, że Insert, który do tej pory sprzedał klientom 470 tys. programów, ma w swoim segmencie (czyli wśród najmniejszych podmiotów) nawet 30 – 35-proc. udział. – W ubiegłym roku na rynku pojawili się nowi gracze oferujący rozwiązania w tzw. chmurze. W tym roku dołączyły do nich Comarch i Sygnity. Nie sądzę jednak, aby osiągnęły one znaczący wpływ na rynek w perspektywie najbliższego roku – oświadcza prezes Insertu.
Twierdzi, że producenci systemów ERP w kolejnych latach będą musieli zmienić swoje podejście do oferowanych produktów. – Wcale nie mam na myśli chmury, która jest tylko rozwiązaniem technologicznym – wskazuje. Jego zdaniem rzeczywista rewolucja ma raczej podłoże socjologiczne. – Związana jest z nowym pokoleniem wchodzącym na rynek pracy. Pokoleniem, które dojrzewało w otoczeniu Facebooka i w wieku 15 lat porozumiewało się z rówieśnikami za pomocą Gadu-Gadu, a zamiast kina wybierało gry w sieci RPG. Coraz bardziej zmienia się interfejs (wygląd – red.) programów i filozofia działania – mówi.
Zdradza, że wśród osób związanych z sektorem ERP coraz częściej używa się pojęcia „gamizacji" programów do prowadzenia firm. – Nie wiem, o czym to świadczy, czy przypadkiem nie o infantylizacji użytkownika, ale bez wątpienia jest procesem, z którym musimy się zmierzyć – oświadcza.