To już kolejna edycja badania, która potwierdza, że deklasujemy wszystkie państwa regionu, jeśli chodzi o atrakcyjność inwestycyjną. Z równoległych ankiet, które przeprowadzono w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej wynika, że za nami są: Czechy, Słowacja, Estonia, Łotwa, Słowenia, Litwa, Węgry, Rumunia, Chorwacja i Rosja. Polska wypada nawet lepiej niż Chiny, które zostały potraktowane jako punkt odniesienia w badaniu.
Ocenę przeprowadzono w oparciu o 21 czynników determinujących napływ kapitału zagranicznego. Polska dostała 4,76 pkt, na 6 pkt możliwych do uzyskania.
91 proc. z ponad 140 międzynarodowych korporacji, które uczestniczyły w badaniu, przewiduje, że ich sytuacja gospodarcza w najbliższym roku się nie pogorszy. Prawie 75 proc. zamierza zwiększyć lub pozostawić na niezmienionym poziomie wydatki na inwestycje w Polsce.
Nadal największym atutem Polski pozostaje członkostwo w UE. Zdecydowana większość respondentów wysoko oceniła też polskich pracowników, ich kwalifikacje, produktywność i zmotywowanie.
Duży awans - w hierarchii czynników oceny atrakcyjności inwestycyjnej - odnotowała infrastruktura (transport, komunikacja, IT, energia). W tegorocznym zestawieniu zajęła dziesiąte miejsce, w ubiegłym roku plasowała się na osiemnastej pozycji.